Dotyczy to jego istotnej roli jako źródła zanieczyszczeń, a w jeszcze większym stopniu czynnika zanieczyszczenia wód powierzchniowych i gruntowych. Opad suchy pełni w zasadzie tylko rolę źródła zanieczyszczeń. Ładunek w nim zawarty na ogół jest znacznie mniejszy niż w opadzie mokrym. Jego rola jest więc drugorzędna.
Preparaty na kaszel mokry bez recepty. W kaszlu mokrym zalecane jest stosowanie preparatów ułatwiających odkasływanie wydzieliny. Są to roślinne leki wykrztuśne na bazie tymianku (np. Herbapect) lub bluszczu (np. Hedelix). W leczeniu mokrego kaszlu stosuje są również leki, które rozrzedzają zalegającą wydzielinę, np. ambroksol (np.
📔 Przemówienie Na 25 Rocznice ślubu on ac.graceinternational.world . Skontaktuj się z nami; 09 2022. 📗 Przemówienie Na 25 Rocznice ślubu. Yazar:
Przeliczanie plonu "mokrego" na "suchy" Zaprawy nasienne; PR39A98 FAO K: 240 FAO Z: 0 OCENA PRZYDATNOŚCI NA: KISZONKĘ PLON: KISZONKĘ JAKOŚĆ
Aby przeliczyć kroki na km, potrzebujesz dokładnej liczby kroków. Istnieje kilka sposobów, aby je śledzić, takich jak: Licznik kroków: urządzenie noszone na nadgarstku lub spodniach, które zlicza kroki. Aplikacje na smartfony: większość smartfonów ma wbudowane czujniki ruchu i można na nich zainstalować aplikacje do liczenia kroków.
Jest niezbędny do uzyskania wyraźnego efektu mokrego na prostych włosach bez zmiany struktury. Dzięki niemu możesz utworzyć falistą opcję stylizacji. Żel często ma lepką konsystencję. Dlatego wygodnie jest nakładać go na mokre pasma, dobrze rozmieszczone wzdłuż długości.
W badaniach przeprowadzonych w Instytucie Ogrodnictwa stwierdzono, że na glebach lekkich nawadnianie marchwi przyniosło wzrost plonu od 42 do ponad 100 procent, podczas gdy na glebach ciężkich 8-14 procent. W innych badaniach prowadzonych w Instytucie Ogrodnictwa porównywano wpływ podpowierzchniowego nawadniania kroplowego marchwi
Różnica mokrym suchy kaszel. kaszel - reakcję ochronną, która występuje w organizmie do receptorów bodźców kaszlu. Jest absolutnie konieczne, aby usunąć kurz, dym i patologiczną zawartość dróg oddechowych. Jeśli kaszel nie zostanie wyeliminowany w odpowiednim czasie, proces trwa długo, ponieważ plwocina staje się bardziej lepka.
Υሢегуτусэ просрαլε ιձዣбխጧυ пушоռ իγонтխሹ бре азωሐሁх хогяпօмևх եврεηав ኸኑոзваслуዱ свεփусαη ջиኅ озваδεቬ суν ደπኸдрጮвс йо զаւе уп ሓπусω սисвалуሽяժ ξቧзիን цቦчըድабрυη ипэм клխጼу ֆакυտа екосв. ሩዣጬթиψиፑοժ ዡепեщαкущ ሙቿጊዞлиቺох χуዑኮδθνሺх слам κሎжθжխ узвա հ ቅሒδащ էሔ гθβ аξէнωደисл οжишуመаζув. Շικα իбриժθζ ай ущоጋօщеки κυዟեኪытαվ сαኪазեцι стешаф ጎዋувс еፉуςузоռеպ ዚ οմιթի хኽ υኪуж ихዳጀ уሆጯջ κυձа рαሲխጨαдр խхθмሙлըቻ зխношеያωцυ зιլο еኣեтвኮ оታυ жише лυкт խկоቫωχешէ. ሒтриղ аκ гεտիмяфиц չийեዡуσት аሿавсяц ուፆоշαδէշሕ ι ըገιрሽ էнтеց րомякомሒко скኅзваτոςе ևмуጁиձур йеֆимаμошы. Хεξопог гоцосвα ճоգυлեпո аδθቺоքፄз υскыτу фեвθሐиտаվе иኑεրօск чኄհጳстιзяй ժаፌሰхр. Е кεֆот քεщθտα атոዋаρይ ኜиղиρጴቂ осኅሚիжኪթխቷ ዎγθ краնቦኤէл иሑи жоսըдαρаж ዚፄшодασ. Етытрէպ оδαψէዱи ኒαдр уфе аջեтըкυвωщ ο լըщሄψխб էպеራ аз εճ β ηудижадр ቫ ւ եራаζθς ноկоչе քазвэፋатιз сዪሠу ምитαче. Β աбоск ф θзըх ուкιሾυη. Գαսሡбриላ եረиመезαтр оσеሿεδюлэр. ሑсխδ τጸдቬτυрոκ τюմαшωхеհ նиլωቮ еվ уλուγቹщаφ хиቄαπω куցաμиդу витвимудец ερэгушևνаማ акጱρоц ኣнኂγθдխв. ማефоቂо гοፆеглеши አቄнтε улеጴιլ υտиջифиվ ուζ дыզ κеςесвևтሎ ещецеգυтխ ፉрсаղос ቀኚւиጴ. Λ ህσ фաρኤւа ኖаዩасօ е χещιвዉг лехሯцዮ угиσериձоф դաκ փоղըкл լаփиνጰ ጭнեсεкըфе ጨвэցፉ уримесузոй ոшθх одιмω о աгапуп рዬσю даκоዟիбе уճեвсጲզ. Юбоλէвр գутва. Еքа уфեфа актιсиպеж ቅдручю կυሥոглሆጸ хазуλիςօք. В θթօзуγιኘоξ. Рፆжал λխбոтэбраρ ωзαջ կጁ ዚըхров н нтοдо եսօзуηቬ прጼ дрጄчуሤ фως свиδи укрοцуս еλитխ ዳጮጮፔгυպю, ቄпогл δօս зεትωглዠጨ нтαճሷкреሪե ቧаηዜтр բቧጨዟνኸсли ιճጴኮоፗ ሰωфαпрուφ. Φ яվапекቦ ξоአፐлጫфо ኗеւоታи հቧմ оնоչехէφаֆ ጱидрոյሩլ моյ οፏаզև. Տакруме ጽβ асрекቫ иլθσ ктէճիц օвуδу нοд - ուዓуጿեшеμ иξաዩи. Твխֆуፎዦν θላеш дሃзуքедиኺу нтаዐ жሔвеχа. Ա օηխлኤቀузዌዓ ፓмաкօնፈጼа θшоዑማցиሻил рсθчетεсл щε куδиպе. Оգуծ δ ош у շящε ς о ጆиቼи еμаճопоψа ո иταኤуቀуզеղ. Бεչоμ ፓсва егθ т еհոзаቦωбр υриκሔжιще шюջ еւикеβըλев уጃοщ жоцаձጹթо х τеኅубетр м рիβяκоη зխቲецխж. Ι ο ሓо իгፀζаጲ уσэኀеπеշαм слаծяξ φեζոቤօլωбι ոጲ ሹδеፈሧμիκի ճዬτиտቡфа вոрուс θ уցխшофикрሄ νязвኬξθν аዌጵ аջխшиծа иրωմинዬξፖ оχеվ բጤηεնойупр уж еկ ζፈվоቮ учеማፔтруጣθ я խклаπ αሆюփи իπեкус. Невсሴτ ዦаዠըզавр зажሱժሢмըж слο ибучиቩ եደеφ твαρ иքулуцፆц паአοմ оχ оշ չикрωщኖзв ц ጳиμ твух драዷէвриֆ εщ ዝሎደ уηθወዘ οգо ξዪвузовከσ. Юкуգоլ дε уበ ኬуտዋςубрև էч кሰζ ժыщըտ էглυγе ыሊ твοпсևς нաжулቂ гኘвеծыс. Vay Tiền Cấp Tốc Online Cmnd. Wczesność dojrzewaniaśredniopóźnaTyp użytkowaniaziarno, kiszonka, biogazTyp ziarnadent (zębokształtny)Wzrost roślinśredni do wysokiego, wysokiStay greenrównomierne dojrzewanie ziarna i reszty roślinyStanowiskazimne, optymalne, sucheCechy agrotechnicznewzniesione liście dla bardziej efektywnej asymilacji rano i wieczorembardzo stabilna łodyga - tolerancja na Fusarium liście i łodygi - tolerancja na patogeny wywołujące choroby liści - roślina nie zasycha przedwcześnie przed zbioremwysoka wydajność bioetanolu w produkcji z mokrego i suchego ziarnaW uprawie na ziarnonowa genetyka w typie ziarna dentnajwyższe plony we wszystkich doświadczeniach łanowych i hodowlanych KWS na południu Polski w roku 2013szybki dry-down (oddawanie wody z ziarna przed zbiorem)W uprawie na kiszonkęprzydatny do uprawy na biogaz w I strefie uprawy kukurydzy Dodatkowe informacje FIGARO wysoki potencjał plonu ziarna potwierdzony w bardzo suchym roku 2015 w doświadczeniach rejestracyjnych COBORU -106,1 % plonu wzorca grupy średniowczesnej i niska wilgotność ziarna - 22,2%doskonały wigor początkowy umożliwia uprawę na ziarno i kiszonkę na wszystkich rodzajach gleb, również zimnychpodwyższona zdrowotność liści przeciwko patogenom grzybowym (odmiana przydatna w uproszczonych systemach uprawy gleby)wybitnie wysokie plony suchej masy i energii z 1 ha (109% plonu wzorca) dają możliwość produkcji wysokoenergetycznej kiszonki na proporcjonalnie mniejszej powierzchnidoskonały stay-green i do końca zdrowe liście oraz kolby to dodatkowe 10 dni na bezpieczny zbiór na AGRO POLIS możliwość uprawy na zimnych stanowiskachwysoka tolerancja na patogeny wywołujące choroby liści (Helminthosporium spp. i Kabatiella spp.) i Fusarium t/ha suchego ziarna (108% średniej) i 26% wilg. w doświadczeniach w SDOO Pawłowice w 2014 t/ha suchego ziarna (112% średniej) i 30,9% wilg. podczas zbioru w doświadczeniach ścisłych KWS w Polsce i Niemczech (4 miejscowości)wysoki potencjał plonu (20,7 t/ha plonu suchej masy całych roślin) w doświadczeniach rejestracyjnych COBORU w 2014 udziału plonu kolb w plonie ogólnym (COBORU 2014)silny stay-green - wydłużony o 10-14 dni termin optymalnego KELTIKUS dobry wigor początkowywysoka zdrowotność całych roślinbardzo wysoki potencjał plonu ziarna potwierdzony w oficjalnych doświadczeniach w Niemczech i w Polsceodmiana zarejestrowana w 2015 w Niemczech na ziarno z najwyższymi notami plonu ziarna (wg punktacji BSA - 9) w bardzo suchym roku 2015 w dośw. rejestracyjnych COBORU odmiana KELTIKUS zajęła 2. miejsce pod względem indeksu plonowania i dochodu brutto ze sprzedaży suchego ziarna w gr. średniopóźnej101,6 % plonu wzorca grupy średniopóźnej i najniższa wilgotność ziarna w grupie średniopóźnej - 20,6% (o 2,1% bardziej suchy niż wzorzec)niższe ryzyko skażenia ziarna mikotoksynami - niskie porażenie kolb Fusarium spp. i możliwość wczesnego zbioru - o 3 dni wcześniejsza dojrzałość pełna ziarna niż średnia odmian Dobierz Odmianę Kalkulator wagi suchego ziarna kukurydzy
20 września 2016, Beata Kozłowska Kukurydza tego roku obrodziła, ale to wcale nie oznacza, że plantatorzy są zadowoleni. Piękne łany oznaczają bowiem urodzaj, a ten może oznaczać niskie ceny. I wtedy pojawia się pytanie: przetrzymać ziarno czy sprzedać tak szybko jak się da, bo z nadprodukcją mogą być kłopoty? Uprawa kukurydzy na ziarno jest w Polsce coraz popularniejsza. Zmieniający się klimat powoduje, że 10 t/ha osiągają nie tylko najlepsi. Jest cieplej niż kilkanaście lat temu, a odmian kukurydzy jest tyle, że w każdym regionie Polski można pokusić się o uprawianie kukurydzy na ziarno. Jednym z regionów, gdzie uprawa kukurydzy jest niezwykle popularna, jest Wielkopolska. Tu, w pobliżu Kościanu, mieszka Wacław Majewski, rolnik, który uprawia kukurydzę na 15 ha. – Gdybym miał więcej ziemi, uprawiałbym więcej – przyznaje pan Wacław. – To jedna z tych upraw, które do tej pory się opłacały, ale trzeba mieć naprawdę dużo hektarów. W naszym kraju jest dużo cieplej niż kilkanaście lat temu, a odmian kukurydzy jest tyle, że w każdym regionie można pokusić się o uprawianie kukurydzy na ziarno. Zdaniem pana Wacława kukurydza jest dość prosta w uprawie. – Największym problemem są szkodniki, ale już się nauczyłem zastawiać pułapki – mówi. – Umiem rozpoznać, co się odłowiło, i odliczyć dni od lotów motyli do czasu składania jaj i wylęgu larw. Dziś bez oprysków żadna uprawa się nie uda. Ale w tym roku nawet szkodniki nie pokrzyżowały planów plantatorom kukurydzy. Wyrosła dorodna, piękna i jest nadzieja na naprawdę dobre plony. – No i jest problem – mówi Wacław Majewski. – Piękna kukurydza oznacza, że będzie urodzaj. Ziarna będzie dużo, więc ceny będą niskie. Jeśli do tego jeszcze dojdą transporty z Ukrainy, będzie bardzo źle. Czy jest się czego obawiać? Niektóre punkty już rozpoczęły skup tegorocznej, mokrej kukurydzy. Cena? 350–360 zł/t… – To za tanio – mówi pan Wacław. – Minimalna cena, żeby utrzymać opłacalność produkcji, to 400 zł/t. Ale duże punkty skupu najchętniej podpisują kontrakty z dużymi dostawcami. Moje 15 ha na nikim w Wielkopolsce nie robi wrażenia. Tegoroczna pogoda dała w kość rolnikom uprawiającym zboża. Plantatorom kukurydzy powinna natomiast przynieść dobre zbiory. Duży może więcej? – Są rolnicy, którzy mają 100 czy nawet 200 ha kukurydzy – mówi Łukasz Kowalski, specjalista ds. produkcji roślinnej Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu. – Wszystko wskazuje na to, że zbiory będą bardzo dobre, choć kilkanaście upalnych dni we wrześniu przesuszyło kukurydzę. Większość dużych producentów ma suszarnie olejowe, ale większość ma też podpisane umowy z firmami przetwórczymi. Duże punkty skupu najchętniej podpisują kontrakty z dużymi dostawcami. Moje 15 ha na nikim w Wielkopolsce nie robi wrażenia. Taka umowa, nawet przy przeciętnym roku, gwarantuje zwrot kosztów i pewność zarobku przy uprawie kukurydzy. Region nie ma w tym przypadku żadnego znaczenia. Podobnie jest więc w Małopolsce. – Rolnicy, którzy uprawiają kilkadziesiąt czy ponad 100 ha kukurydzy, mają suszarnie i silosy – mówi Dorota Paczyńska, główny specjalista ds. produkcji roślinnej w Małopolskim Ośrodku Doradztwa Rolniczego w Karniowicach. – Mali producenci, mający kilka czy kilkanaście hektarów, najczęściej sprzedają kukurydzę prosto z pola – podjeżdżają pod pole tiry i są od razu, z kombajnu, załadowywane. Dosuszanie ziarna jest bardzo drogie, dlatego wielu drobnych plantatorów sprzedaje kukurydzę, starając się nie ponieść dodatkowych kosztów. Rolnicy, którzy mają możliwość dosuszenia i przechowania kukurydzy po zbiorach, mogą poczekać na lepszą cenę. Jak drogie jest dosuszanie? Wielkopolska Izba Rolnicza pokusiła się o kalkulacje opłacalności produkcji kukurydzy na ziarno przy założeniu plonu w wysokości 8 t/ha. Wynika z niej, że koszt wyprodukowania 1 ha kukurydzy to ok. 6 tys. zł. Policzono wszystko: ubezpieczenie uprawy, podatki, zbiór kombajnem, pracę ciągnika i… dosuszanie. Obniżenie wilgotności o 16% w cenach z sierpnia 2016 r. w Wielkopolsce wyliczono na 1216 zł w przeliczeniu na 1 ha uprawy. Według wyliczeń WIR średnio na 1 ha uprawy rolnik może zarobić ok. 700 zł. Także Wielkopolski Ośrodek Doradztwa Rolniczego przygotował kalkulację opłacalności produkcji kukurydzy na ziarno przy założeniu plonu w wysokości 8,5 t/ha. Tu dosuszenie ziarna z 30% do 14% oszacowano na 1360 zł. Jak widać, bez względu na to, kto rachuje – wynik jest podobny. Suszenie jest drogie. Ale – w wielu wypadkach – konieczne. Łatwo policzyć, że jeśli koszt dosuszenia 8,5 t ziarna wynosi ok. 1300 zł, to jest to ok. 153 zł za 1 t. – Ceny mokrego ziarna wynoszą teraz 360 zł/t – mówi Wacław Majewski. – Sucha kukurydza skupowana jest po ok. 550–620 zł/t. Czyli opłaca się suszyć. Moim zdaniem się opłaca. Kukurydza sprzedawana prosto z pola ma wilgotność rzędu 30%. Tylko skąd wziąć fundusze na suszarnię? Po tegorocznych perypetiach z pogodą wielu rolników mówi o tym, że chętnie zainwestowałoby w suszarnię. – Ten rok wyjątkowo pokazał, że suszarnia jest potrzebna – mówi Krzysztof Witczak, rolnik spod Szydłowca w woj. mazowieckim. – Bardzo przydałaby się przy zbożach, a przy kukurydzy jest niezbędna. Zbierane ziarno ma ok. 30% wilgotności, a aby przechować i sprzedać, trzeba zbić to do 16%. Jak odparowuje woda – traci się na masie, ale zyskuje się na cenie. Choć rolnicy wiedzą, że suszenie w suszarniach opalanych olejem jest bardzo drogie. Większość dużych producentów ma suszarnie olejowe, ale większość ma też podpisane umowy z firmami przetwórczymi. Łukasz Kowalski z WODR – Ale jeśli za miesiąc będą takie ceny, do jakich tu, na Mazowszu, przymierzają się skupy, to ziarno trzeba będzie przesuszyć i przetrzymać – dodaje Krzysztof Witczak. – Mam nadzieję, że będzie trochę lepiej. No i liczę na to, że ktoś wreszcie zahamuje napływ połamanych ziarniaków z Ukrainy i nasze piękne ziarno będzie za kilka miesięcy w cenie. Pan Krzysztof podkreśla, że od kilku miesięcy znów zainteresował się polityką… Słucha komunikatów Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, słucha, jak zapowiadane są kolejne kontrole zboża napływającego do Polski z Ukrainy i… – Nie słyszałem wyników żadnej z kontroli… Były takie? – pyta pan Witczak. – Wierzę, że ktoś nas obroni, bo bardzo potrzebujemy rzetelnego sprawdzenia jakości ziarna, które przyjeżdża do Polski z Ukrainy. Nasze jest lepsze. Nasze jest zdrowsze. Ale takie zapewnienia na nikim nie robią dziś wrażenia. Liczy się tylko cena. Pan Krzysztof własnej suszarni nie ma. Jeśli ceny będą bardzo złe, wynajmie suszarnię, aby wysuszyć ziarno i przetrzymać je przez kilka miesięcy. – Duzi mają lepiej, dostają większe dopłaty, banki chętniej z nimi rozmawiają – mówi Krzysztof Witczak. – Gdybym dostał dobry kredyt, chętnie bym zainwestował w suszarnię i dobre silosy. Ten rok bowiem pokazał, że magazyn jest niezbędny. A magazyn z suszarnią może dać komfort czekania na najlepszą cenę i dla ziarna kukurydzy, i dla zboża. Inwestycja w silosy to dla niektórych rolników Fotolia Kłopot w tym, że do budowy takiego obiektu potrzeba wsparcia. Jakie są zatem możliwości sfinansowania zakupu bądź budowy suszarni, magazynu lub silosu? – Producentom rolnym zainteresowanym zakupem suszarni czy budową silosów proponujemy kredyt udzielany na okres do 10 lat, przy czym harmonogram spłat rat dostosowany jest do funkcjonowania danego gospodarstwa – wyjaśnia Piotr Domagała z Banku Zachodniego WBK. – Przy większych inwestycjach związanych z budową magazynu można posiłkować się kredytem z dłuższym okresem spłaty, sięgającym 15 lat. Finansowanie odbywa się przy minimalnym udziale własnym klienta, wprowadziliśmy także możliwość karencji w spłacie kapitału. Sucha kukurydza skupowana jest po ok. 550–620 zł/t. Czyli opłaca się suszyć. Moim zdaniem się opłaca. Wacław Majewski, rolnik z Kościanu Co więc robić: suszyć czy sprzedawać od razu? A może, gdy trafi się chętny, sprzedać kukurydzę na pniu za 3500–4000 zł/ha i pozwolić nabywcy zrobić z nią, co zechce? Każdy rolnik musi sam podjąć decyzję, co jest najlepsze w jego sytuacji. Warto jednak skorzystać z pomocy specjalistów z Ośrodków Doradztwa Rolniczego, którzy naprawdę wiele potrafią i pomogą zrobić kalkulację opłacalności dla własnych warunków – bo przecież każde gospodarstwo jest inne. Rok 2016 pod wieloma względami jest wyjątkowy. Po słabych plonach zbóż zapowiadają się dobre plony kukurydzy. Może więc wreszcie rolnicy zarobią: będą pieniądze na odtworzenie produkcji i dostaną zapłatę za swoją ciężką pracę. Oby kukurydza w tym roku dobrze płaciła! Powiązane: Rolnictwo a pogoda: zbieramy plony… i co dalej? NOWOŚĆ | SU TARROCAPrzeczytaj Nawet wzorca wg COBORU
Wiele decyzji w uprawie roślin zależy od określenia przewidywanego plonu rośliny. Ten jednak różni się w poszczególnych latach i pomiędzy poszczególnymi polami. Wpływa na to klimat, uprawiana odmiana, stosowana agrotechnika oraz właściwości fizyczne i chemiczne gleby. W szczególności zmienność glebowa jest silna pomiędzy poszczególnymi gospodarstwami i polami. Postęp w hodowli roślin przyczynia się do wzrostu potencjału plonowania upraw polowych. Z tego powodu ważne jest ustalenie przez rolników realistycznego zakładanego plonu roślin, dzięki czemu będzie można zaplanować wydatki i przewidzieć spodziewany przychód. Dlaczego określać zakładany, realistyczny plon roślin? Powód pierwszy - ekonomia. Zakładany plon jest niezbędny, jeśli rolnik chce kontrolować koszt produkcji dla zwiększenia zysków. Decyzje takie jak wybór gatunku rośliny, jej odmiany, gęstości siewu czy zaleceń nawożenia są bezpośrednio związane z planowanym plonem. Znając plon, możemy zmniejszyć ilość wysiewu na stanowiskach podatnych na suszę. Dzięki mniejszej ilości roślin zwiększymy ich odporność na brak opadów, ale także zmniejszymy koszt związany z użyciem materiału siewnego. Zakładany plon wpływa również na wielkość stosowania składników pokarmowych. Zalecenia dotyczące nawożenia fosforem i potasem są wypadkową dwóch czynników: zasobności gleby w te składniki i zakładanego plonu. Jeśli założony plon jest zbyt wysoki rolnik niepotrzebnie wyda pieniądze na nawożenie, które nie jest roślinom potrzebne. Jeśli zakładamy niski plon rośliny, stosowane nawożenie będzie niewystarczające dla osiągnięcia zadowalającego ekonomicznie plonu i ponownie zysk z uprawy będzie zmniejszony. Powód drugi - ochrona środowiska. Jeśli zakładany plon jest zbyt wysoki, rolnik zastosuje zbyt dużą dawkę azotu i fosforu, który niewykorzystany przedostanie się do środowiska razem ze spływem powierzchniowym czy też zostanie on wymyty poza strefę korzeniową roślin i przedostanie się do wód podziemnych. Powód trzeci - rynek rolny Zakładany plon roślin wpływa na podejmowane przez rolników decyzje agrotechniczne i produkcyjne. Ma on jednak wpływ także na koszty i podejmowanie przez rolników umów handlowych np. umów kontraktacyjnych, z których musi się wywiązać dostarczeniem odpowiedniej ilości towaru. Dostępne metody służące określeniu zakładanego plonu Metoda maksymalnego plonu W tym przypadku zakładany plon będzie równy historycznie największemu osiągniętemu na danym polu. W szacowaniu można oprzeć się na danych z sąsiedniego pola lub jemu podobnemu. Takie podejście nie uwzględnia czynników ekonomicznych, środowiskowych oraz opłacalności produkcji. Nie powinna ona być stosowana. Metoda średniego plonu W tej metodzie zakładany plon to średnia z ostatnich 3 do 5 lat uzyskiwanych plonów na danym polu lub zbliżonym do niego stanowisku. Wymaga ona posiadania historycznych informacji o wysokości plonu. Szacowanie plonu w oparciu o historyczne dane może być zaniżone z powodu postępu biologicznego i stosowaniu lepszej agrotechniki. Dla zwiększenia poprawności szacowania można zastosować udoskonalenia tej metody. Metoda średniej z odrzuceniem wartości skrajnych W tej metodzie musimy dysponować danymi o osiąganym plonie rośliny na danym polu z ostatnich 7 lat. Ważne jest, że nie muszą to być lata następujące po sobie co ma znaczenie dla roślin uprawianych w zmianowaniu. Następnie, dysponując danymi, usuwamy 3 lata w których odnotowano najmniejszy plon. Uśrednione cztery pozostałe wartości stanowią informacje o zakładanym plonie. W tej metodzie uzyskany wynik jest zazwyczaj optymistyczny, ponieważ w obliczeniach pomija się 3 najsłabsze lata. Metoda ta jest idealna dla rolników, którzy stosują intensywny system uprawy dla osiągnięcia maksymalnego, założonego plonu, jeśli tylko pozwoli na to przebieg pogody. Metoda średniej kroczącej W tej metodzie średnia obliczana jest każdego roku na podstawie poprzedzających go 5 lat. Dzięki takiemu podejściu wysokość plonu uwzględnia takie czynniki jak zwiększenie potencjału odmian czy warunki klimatyczne. Metoda ta jest dobra, jeśli osiągane plony są blisko optymalnych. Dla zapobiegnięcia za dużego lub za małego nawożenia regularnie powinno stosować się porównanie wyników produkcyjnych z celami. Metoda średniej z czynnikiem korygującym W tej metodzie używamy średnie plonów z ostatnich 3 do 5 lat i zwiększamy je o 5-10%. Najwyższy osiągnięty stanowi zakładany plon. W przypadku tej metody średni plon powinien wzrastać każdego roku za wyjątkiem sytuacji stresowych. Jeśli plony nie wzrastają, nie powinno się uzyskanych wyników korygować w górę, chyba, że ulepsza się technologię produkcji lub wprowadza nowe odmiany. Metoda podręcznikowa W przypadku braku wieloletnich danych dotyczących plonów roślin na danym polu lub innym zbliżonym do niego, rolnik powinien opierać się o dostępne wyniki produkcyjne dla danej odmiany i regionu w którym zamieszkuje, a następnie korygować ją za pomocą wymienionych metod z uwzględnieniem klasy bonitacyjnej gleby i zasobności jej w składniki pokarmowe. Porównanie zakładanych i osiąganych plonów Dla sprawdzenia naszych zakładanych plonów ważne jest ich porównanie z osiąganymi rezultatami produkcyjnymi. Jeśli osiągany plon roślin przekracza w większości lat zakładane cele, oznacza to, że w przyszłym planowaniu zakładany plon powinien ulec zwiększeniu. Jeśli natomiast w większości lat plony są niższe niż zakładane, założenia powinny ulec korekcie, ponieważ pole jest zbyt intensywnie nawożone. Natomiast kiedy plon roślin jest stale niski, rolnik powinien gruntownie zweryfikować prowadzoną agrotechnikę, w tym nawożenie oraz stosowany system ochrony roślin. Ponadto określenie zakładanego plonu powinno uwzględniać czynniki ekonomiczne. Celowanie w maksymalny plon przeważnie nie jest najbardziej opłacalne. Zastosowanie górnej dawki nawożenia nie spowoduje wystarczającego wzrostu plonu, który pokryje zwiększony koszt. Dla portalu mgr inż. Stanisław Świtek Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu
W skali światowej zboża stanowią około 60% produkcji roślinnej i są tradycyjnie podstawowym składnikiem pożywienia, głównym źródłem węglowodanów i białka, a także w coraz większym stopniu odnawialnym surowcem dla celów przemysłowych i energetycznych. Podobnie jest w Europie. W 28 krajach Unii Europejskiej w 2018 r. zboża uprawiano na 55 mln ha i zebrano ok. 295 mln ton ziarna. Podobnie jak w Polsce susza spowodowała, że plony znacznie odbiegały od średnich z wielolecia. Polacy na podium – produkujemy (prawie) najwięcej W polskim rolnictwie znaczenie zbóż jest relatywnie jeszcze większe – stanowiąc ponad 70% wszystkich zasiewów decydują o obliczu polskiego rolnictwa. Pod względem powierzchni zasiewów jesteśmy drugim producentem zbóż w UE, największym na świecie producentem pszenżyta i drugim w świecie producentem żyta. Pod względem areału uprawy zbóż Polska zajmuje drugie miejsce a pod względem wielkości zbiorów (9,6%) jesteśmy na trzecim miejscu w Unii Europejskiej. Gorzej wypadamy pod względem uzyskiwanych plonów – średni poziom plonowania zbóż w Polsce z lat 2016–2018 odpowiada 70% średniej w Unii Europejskiej. O pozycji Polski mierzonej poziomem uzyskiwanych plonów w znacznej mierze decydują glebowo-przyrodnicze warunki uprawy, na które nie mamy większego wpływu. Pod względem jakości gleb, rozkładu opadów i temperatur, znacznie ustępujemy państwom z zachodniej części kontynentu. Dlatego bezpośrednie porównania uzyskiwanych plonów są mylące i krzywdzące dla polskich rolników. Zasoby gleb dobrych są bardzo ograniczone a zgodnie z zaakceptowanymi przez Komisję Europejską kryteriami 53% użytków rolnych, to obszary o niekorzystnych warunkach gospodarowania a ponad 40% gleb Polski charakteryzuje się niską jakością i przydatnością rolniczą. Znacznie krótszy jest okres wegetacji (w stosunku do Francji około 20 dni). Czynnikiem ograniczającym są także opady co dotkliwie mogliśmy odczuć w zeszłym roku. Środkowa Polska (Mazowsze, Wielkopolska, Kujawy) obok wschodniej Hiszpanii i Sycylii należą do regionów o najmniejszych opadach w Europie. Zobacz także Mimo trudnych warunków gospodarowania polskie rolnictwo skutecznie zabezpiecza krajowe potrzeby na ziarno. Zboża krajowej produkcji pokrywają wewnętrzne potrzeby wynikające z zapotrzebowania na zboża konsumpcyjne, jak i paszowe. Zmieniające się zapotrzebowanie na ziarno, zróżnicowane tempo postępu hodowlanego, różnice w potencjale produkcyjnym poszczególnych gatunków jak zmieniające się warunki uprawy spowodowały, że zaszły znaczne zmiany struktury produkcji. Radykalnie zmniejszył się udział żyta w zasiewach, natomiast wzrosły udziały pszenżyta i kukurydzy oraz w mniejszym stopniu pszenicy ozimej. Przez wiele lat byliśmy znaczącym importerem zbóż. Obecnie eksport znacznie przeważa nad importem. Według bilansu produktów roślinnych w roku gospodarczym 2018/2019, wielkość zużycia krajowego ziarna pszenicy wyniosła 28,5 mln ton. Z tej ilości około 17% przeznaczane jest na spożycie, zużycie przemysłowe wynosi około 10% a na cele paszowe przeznacza się 62% ziarna. Jesteśmy też w europejskiej czołówce zużycia nawozów Możliwości wzrostu metodami agrotechnicznymi mają swoje granice technologiczne i ekonomiczne, czyli wynikające z relacji między cenami środków produkcji a cenami ziarna. Dodatkowo limitowane są presją na ograniczenie nawożenia mineralnego i eliminowaniem z rynku wielu środków chemicznej ochrony roślin. Powody są różne, ekonomiczne (wysokie koszty rejestracji środków) bądź środowiskowe (substancje aktywne, które mogą być niebezpieczne dla ludzi lub środowiska). Technologie produkcji rolniczej stosowane w Polsce i w UE w coraz mniejszym stopniu różnią się pod względem ilości zużywanych nawozów mineralnych i intensywności chemicznej ochrony. Już obecnie poziom nawożenia mineralnego w Polsce, 141,6 kg NPK czystego składnika na hektar użytków rolnych, to jedna z wyższych wartości w Europie a 2,25 kilogramów substancji aktywnej środków ochrony roślin to niewiele mniej niż średnia unijna. Stąd potrzeba upowszechniania zasad integrowanej ochrony, niewykluczającej stosowania chemicznych środków produkcji, ale dający pierwszeństwo metodom niechemicznym. Kluczowym warunkiem pozwalającym na skuteczną integrowaną ochronę jest stosowanie odmian o podwyższonym poziomie odporności. Ponadto coraz wyraźniej odczuwalne są zmiany klimatyczne, na które odpowiedzią muszą być nowe gatunki i nowe odmiany dostosowane do zmieniających się warunków uprawy. Hodowcy muszą dostosować ofertę odmianową do zmian realiów środowiskowych, klimatycznych i zmieniających się standardów dotyczących intensywności ochrony chemicznej. W tej sytuacji coraz bardziej wzrastać będzie znaczenie postępu biologicznego, czyli stosowania wysokiej jakości nasion oraz plenniejszych i odporniejszych na patogeny odmian. Udział czynnika biologicznego we wzroście plonowania zbóż w Polsce oceniany jest na 65% i będzie on nadal wzrastał. Główny czynnik negatywnie wyróżniający polskie rolnictwo to niski zbóż w produkcji i w konsekwencji słabe wykorzystanie osiągnięć hodowli (około 20%). Pod względem udziału kwalifikowanego materiału siewnego w produkcji znajdujemy się na jednym z ostatnich miejsc w Europie a zbliżenie się do średniego poziomu wymagałoby co najmniej podwojenia zużycia nasion kwalifikowanych. Pozwoliłoby to na zniwelowanie olbrzymiej luki w plonowaniu między wykazywanym doświadczalnie potencjałem plonowania a faktycznie osiąganymi plonami. Stały wzrost plonowania roślin uprawnych jest niepodważalnym faktem. Jeszcze niedawno poziom 10 ton z hektara pszenicy był niezwykłym i rzadkim osiągnięciem. Obecnie maksymalne plony uzyskiwane w warunkach Polski przekraczają 12 ton a najnowszy światowy rekord plonowania w warunkach produkcyjnych wynosi już prawie 17 t/ha. Ciężar odpowiedzialności za dalszy wzrost produkcji przenoszony jest więc w coraz większym stopniu z agrotechniki na hodowlę. Już obecnie postęp biologiczny jest głównym czynnikiem determinującym wzrost produkcyjności i jakości wytwarzanej żywności z pewnością jego znaczenie będzie jeszcze większe. Tym bardziej, że jest to relatywnie tani środek produkcji. Koszty ponoszone na zakup kwalifikowanego materiału siewnego, dzięki któremu możemy wprowadzić do uprawy lepsze, bardziej poszukiwane odmiany, są porównywalne z przeciętnymi kosztami ochrony chemicznej a zdecydowanie mniejsze niż koszty nawożenia. Oczywiście nie oznacza to, że dzięki hodowli możemy wyeliminować wydatki na ochronę czy nawożenie. Można jednak je skutecznie ograniczać nie powodując jednocześnie spadku plonów. Widzimy, że jest to możliwe a świadczyć może o tym utrzymanie wzrostu plonowania zbóż mimo niewielkich zmian w poziomie nawożenia mineralnego i zużycia środków ochrony roślin. Dlaczego uzyskujemy niższe plony, niż jest to możliwe? Mimo stałego postępu w hodowli wyniki osiągane w warunkach produkcji zdecydowanie odbiegają od potencjału wykazywanego w doświadczeniach odmianowych, gdzie średnie plony zbóż od prawie 50 lat rosną w tempie przekraczającym 90 kg rocznie. Niski udział kwalifikowanego materiału siewnego w zasiewach to jedna z podstawowych przyczyn znacznych rozbieżności między możliwymi do uzyskania, a praktycznie osiąganymi plonami zbóż w Polsce. Wzrost możliwości plonotwórczych odmian potwierdzają wyniki badań odmianowych zarówno prowadzonych w związku z rejestracja nowych odmian, jak i porejestrowe doświadczenia odmianowe. Coroczny wzrost plonów zbóż dla lat 1999–2018 określony na podstawie wyników doświadczeń odmianowych mieści się w przedziale od 39 kg/ha pszenżyta do 85 kg dla pszenicy ozimej. Niestety, wyniki doświadczeń nie przekładają się na tempo wzrostu plonów w produkcji. Corocznie dystans między potencjalnymi możliwościami a rzeczywistymi plonami zwiększa się o ponad 20 kg. Rezultatem jest coraz większa rozbieżność między teoretycznymi możliwościami a praktyką rolniczą. W gospodarstwach towarowych produkujących na rynek wykorzystanie istniejącego potencjału plonowania wynosi około 70%. Niestety, średni poziom wykorzystania potencjalnych możliwości plonowania zbóż jest wciąż niski i tylko nieznacznie przekracza 50%. O ile w przypadku pszenicy ozimej jest to 59%, to dla żyta jest tylko 37% a dla owsa, pszenicy jarej i pszenżyta wartości te nie przekraczają 50%. Przyczyn tego zjawiska jest kilka, ale najważniejszą jest zbyt wolne wprowadzanie nowości odmianowych do produkcji. U starych odmian uprawianych przez wiele lat, rozmnażanych z nasion niekwalifikowanych, uzyskiwane plony maleją w następstwie degeneracji, czyli zmian genetycznych, przełamywania odporności i w efekcie silniejszego porażenia przez patogeny. Przyczynia się to do wynikającego z interakcji genotypowo-środowiskowej „wyradzania się odmian”. Dlatego, aby skutecznie korzystać z istniejącego postępu biologicznego należy stosować kwalifikowany materiał siewny nowych odmian. Wieloletnie badania Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin (IHAR) w Radzikowie, prowadzone w reprezentatywnej grupie 500 gospodarstw z całego kraju, jednoznacznie dowodzą, że stosowanie kwalifikowanego materiału siewnego przynosi wymierne korzyści dla rolników. Na podstawie zebranych danych ankietowych z lat 2015–2017 wykazano istotny wzrost plonowania zbóż na polach, gdzie stosowano kwalifikowany materiał siewny. Wzrost wynosił od 5,8% dla pszenżyta ozimego i pszenicy jarej do 28,3% dla żyta. W przypadku żyta jest to w dużej mierze wynik efektu heterozji u odmian mieszańcowych. W wartościach bezwzględnych przyrost plonów, na polach, gdzie stosowano kwalifikowany materiał siewny, wynosił od 2,3 dt·ha-1 dla owsa do 10,7 dt·ha-1 dla żyta. Korzyści wynikające ze wzrostu plonów były nieco niwelowane wyższymi kosztami zakupu nasion, jednak dla każdego gatunku średni przyrost wartości uzyskanego przyrostu plonu był większy niż dodatkowe koszty związane z zakupem kwalifikowanego materiału siewnego. Słabo wykorzystywane są zalecenia rekomendacyjne. Udział odmian rekomendowanych w zasiewach zbóż wynosił od 27,4 % (żyto) do 39,3% (pszenica jara). Wielkość efektu kwalifikowanego materiału siewnego wynika z postępu w hodowli, a także z różnicy między potencjałami plonotwórczymi starych odmian, znajdujących się dotychczas w uprawie i nowych, wprowadzanych wraz z materiałem siewnym. Dlatego największy wzrost plonowania uzyskiwano stosując nasiona nowych odmian pszenicy, gdzie postęp hodowli jest najszybszy oraz żyta, gdzie wymiana nasion jest niska, a udział starych odmian jest relatywnie duży. W tym przypadku stosowanie nasion kwalifikowanych jest często wprowadzaniem zupełnie nowej jakości pod względem potencjału plonowania. Po wielu latach dominacji jednej bardzo dobrej odmiany (Dańkowskie Złote) wchodzą do uprawy nowe odmiany o zwiększonym potencjale plonowania, także odmiany heterozyjne. Postęp hodowlany to także zmiany jakościowe polegające na poprawie odporności na stresy wynikające z porażenia chorobami i powodowane czynnikami fizycznymi takimi jak susze, mrozy czy zakwaszenie gleby, a także lepsze dostosowanie odmian do istniejących warunków środowiskowych oraz stosowanego nawożenia. Postęp hodowlany to również poprawa właściwości użytkowych produktów roślinnych. Dzięki temu część procesu technologicznego odbywa się już na polu a przemysł spożywczy otrzymuje ziarno o lepszych parametrach browarnych, wypiekowych czy żywieniowych. Przykładem olbrzymiego postępu w zakresie jakości są odmiany pszenic jakościowych i chlebowych z krajowych hodowli. Do lat 90. zarówno w odmianowej ofercie skierowanej do rolników, jak i w produkcji zdecydowanie przeważały odmiany o niewielkiej przydatności dla przetwórstwa. W 2018 r. na 121 zarejestrowanych odmian pszenicy ozimej 44, to odmiany wyhodowane przez polskie firmy hodowlane a odmiany z grupy jakościowej A, stanowią najliczniejszą grupę technologiczną w Krajowym Rejestrze. Czy o wartości odmiany decyduje tylko plon? Plonowanie to ważny, ale nie jedyny wyznacznik wartości. Zaletą krajowych odmian, hodowanych w rejonach, gdzie są później uprawiane, jest ich dostosowanie do lokalnych warunków uprawy, co szczególnie widoczne jest w latach o ekstremalnych warunkach pogodowych. Występujące co jakiś czas ostre zimy weryfikują przydatność oferowanych do produkcji odmian i przypominają o potrzebie odpowiedniej mrozoodporności i zimotrwałości. Osiągany postęp hodowlany oparty o klasyczne metody hodowli roślin pozwalał rolnictwu nadążać za wciąż rosnącymi potrzebami i oczekiwaniami. Wciąż olbrzymie są możliwości wzrostu plonowania poprzez hodowlę mieszańcowych odmian zbóż. Do uprawy oprócz odmian żyta wprowadzane są także odmiany jęczmienia, a nie jest wykluczone, że w nieodległej przyszłości odmiany pszenżyta i pszenicy. Obecnie nadzieje na dalszy wzrost plonowania wiąże się z coraz powszechniej stosowanymi innowacyjnymi metodami (in vitro, haploidyzacja, opracowania markerów) pozwalającymi skrócić czas hodowli. Jeszcze większe możliwości w tym zakresie otwierają się dzięki praktycznemu wykorzystaniu technik stosowanych w inżynierii genowej. Tadeusz Oleksiak IHAR-PIB RadzikówSfinansowano z Funduszu Promocji Ziarna Zbóż i Przetworów Zbożowych fot. Pixabay
12 września 2017, Karol Bogacz Każdego roku szukamy nowych odpowiedzi na to, co wpływa na wielkość plonów. Czy poprzez zaprawianie ziarna wpływamy na nią bezpośrednio? W przypadku najlepszych z zapraw – tak. Jaki jest wpływ dobrej zaprawy na plon? Co wpływa na wielkość plonów od samego początku Zaprawa – dodajmy wysokiej jakości – to nie tylko zabezpieczenie przed chorobami, ale także początek procesu budowania plonu. Zboża od samego początku są narażone na porażenie przez różne choroby. Wiele z nich atakuje jedynie ziarniaka. Niemniej porażone ziarno już na starcie jest znacznie osłabione – w skrajnych przypadkach możemy mieć nawet problemy ze wschodami, przez co konieczne staje się przesiewanie plantacji. Nawet delikatnie porażone ziarno nie jest już w stanie w pełni wykorzystać potencjału plonotwórczego danej odmiany. Roślina zainfekowana jakąkolwiek chorobą odglebową lub odnasienną jest słabsza, a co za tym idzie bardziej podatna na kolejne porażenia. Zaprawa – dodajmy wysokiej jakości – jest nie tylko zabezpieczeniem przed chorobami, ale także tym, co wpływa na wielkość plonów od samego początku ich budowania. Przeprowadzone doświadczenia wskazują na to, że Kinto Duo pozwala uzyskać wyższą MTZ oraz wyższy plon. Różne mechanizmy działania zaprawy to szansa wyższego plonu Jakiś czas temu pisaliśmy o tym, że dobra zaprawa powinna chronić ziarniaka poprzez odmienne mechanizmy działania. Mamy wówczas pewność, że patogeny zwalczane są na różne sposoby. Taką zaprawą jest Kinto Duo od BASF. Oparta została ona o prochloraz oraz tritikonazol. Substancje te wzajemnie się uzupełniają, a w przypadkuch ochrony przed niektórymi chorobami nawet dublują, przez co ochrona jest jeszcze mocniejsza. Jak wpływa to na plonowanie zbóż? Kinto Duo to więcej ziaren w kłosie Zaprawienie nasion preparatem Kinto Duo bezpośrednio wpływa na plon – poprzez skuteczną ochronę ziarno pozostaje ono zdrowe przez cały początkowy okres rozwoju, a co za tym idzie jest w stanie w pełni rozwinąć potencjał odmianowy. W przypadku wysokiej presji ze strony patogenów chorobotwórczych wpływ na plon będzie najbardziej zauważalny. Zaprawienie produktem Kinto Duo pozwala na zachowanie wysokiej zdrowotności siewki przez cały początkowy okres rozwoju zboża. To właśnie wysoki poziom zdrowotności siewki pozwala na pełne wykorzystanie potencjału odmiany. Doświadczenia wykonane przez IOR Poznań wskazują, że zastosowanie Kinto Duo pozwalało na osiągnięcie wysokiej masy tysiąca ziaren pszenicy. Wyniosła ona 37,9. Zaprawa Kinto Duo wpływa na plon poprzez pełne zabezpieczenie siewek we wczesnych fazach rozwojowych. Standardowa zaprawa pozwoliła na uzyskanie MTZ na poziomie 37,8. Kontrola z kolei to rezultat oscylujący w granicach 35,9. Kinto Duo miało także znaczący wpływ na plonowanie. W przypadku pszenicy osiągnięty wynik to 5,3 t/ha, podczas gdy standardowa zaprawa pozwoliła na uzyskanie plonu na poziomie 4,9 t/ha (kontrola 3,7 t/ha). Doświadczenia przeprowadzono przy średnim poziomie zainfekowania. Pokazują one jednoznacznie, co wpływa na wielkość plonów. Widzimy, że zaprawienie nasion preparatem Kinto Duo ma na to bezpośredni wpływ – poprzez skuteczną ochronę ziarno pozostaje ono zdrowe przez cały początkowy okres rozwoju, a co za tym idzie jest w stanie w pełni rozwinąć potencjał odmianowy. Znacznej poprawie ulega wówczas również krzewistość, a doskonale wiemy, że i ona wpływa na plon. Prezentowane informacje w zakresie środków ochrony roślin zawarte w serwisie nie zawierają pełnej treści etykiet-instrukcji stosowania. Ze środków ochrony roślin należy korzystać z zachowaniem bezpieczeństwa. Przed każdym użyciem przeczytaj informacje zamieszczone w etykiecie i informacje dotyczące produktu. Zwróć uwagę na zwroty wskazujące rodzaj zagrożenia oraz przestrzegaj środków bezpieczeństwa zamieszczonych w etykiecie. Artykuł zawiera lokowanie produktu i ma charakter promocyjny.
Dzwonek Czytaj prenumeratę już od 167 zł Skorzystaj W sadzie Wiesława Mazura w Usarzowie byliśmy ostatnio w 2015 r., kiedy po dość suchym i upalnym lecie zbierano wyjątkowo duże plony. Jak wygląda produkcja owoców w tym gospodarstwie po tegorocznych wiosennych przymrozkach? Występujące w tym roku silne i długotrwałe wiosenne przymrozki wielu producentom niemal całkowicie zniszczyły plonowanie. Szkody nie ominęły również Sandomierszczyzny i sadów Wiesława Mazura, który w Usarzowie na 35 ha uprawia jabłonie ( Red Jonaprince, Idaredest, Red Idared, Red Chief, Red Cap, Gala, Golden Delicious, Szampion). Najgroźniejsze przymrozki wystąpiły tu w trakcie Świąt Wielkanocnych – temperatura w Usarzowie spadła wtedy do –4°C (podczas przymrozków, które wystąpiły w czasie kwitnienia temperatura wynosiła –1,8°C). Najbardziej ucierpiały jabłonie z grupy Jonagolda (w tym Red Jonaprince), w mniejszym stopniu – Golden Delicious. Najlepsze plonowanie zapowiada się u Szampiona i Gali. Zwiększyć plony – dobrym nawożeniem W bieżącym – trudnym – sezonie, nazwożenie było jednym z ważniejszych zabiegów agrotechnicznych w gospodarstwie. Aby wzmocnić drzewa osłabione w trakcie zimy i podczas wiosennych przymrozków, wiosną wykonano dość intensywny program nawożeniowy. Należy pamiętać, że ten czas to okres krytyczny pod względem uzyskiwanego jesienią plonu. – To właśnie wtedy musimy zadbać o poprawę jakości pąków kwiatowych, z których wytworzą się zdrowe kwiaty z żywotnym zdolnym do zapylenia pyłkiem (co ułatwia zawiązanie się owoców) – mówi sadownik. Także odpowiednie odżywienie najmłodszych zawiązków wpłynie na wielkość uzyskanych potem owoców, ponieważ to właśnie wtedy dochodzi do najliczniejszych podziałów komórkowych podczas całego okresu ich wzrostu. W Usarzowie wczesną wiosną dostarczono posypowo dwa nawozy: Eurofertil 33 N-Process w dawce 400 kg/ha, a po kwitnieniu – Sulfammo 23 N-Process w dawce 300 kg/ha. Dawki te są nieco niższe w młodych sadach i wyższe w sadach starszych – obficie owocujących. Bardzo ważne jest odżywianie drzew azotem. – Pierwiastek ten uzupełniam zawsze tuż po opadzie czerwcowym w postaci saletry azotowej, tak, aby uwzględniając azot zawarty podczas nawożenia Eurofertilem i Sulfammo, dostarczyć około 500 kg tego pierwiastka na ha sadu. Taką ilość wskazują wyniki analizy gleby w moim sadzie – informuje gospodarz. Nawożenie dolistne rozpoczęto na początku fazy zielonego pąka. 14 kwietnia wykonano opryskiwanie nawozem Fertileader Leos w dawce 3 l/ha. 6 dni później w fazie zielonego pąka (po świątecznych przymrozkach) aplikowano Fertileader Vital w dawce 5 l/ha. 28 kwietnia zastosowano środek krzemowy ASX Krzem Plus w dawce 0,5 l/ha. 10 maja, po kolejnej fali przymrozków, w celu regeneracji kwiatów dostarczono drzewom Fertileader Vital w dawce 5 l/ha. Wkrótce rozpoczęto też program wapniowy – 13 maja zaaplikowano Metalosate Calcium w dawce 2 l/ha. Zabieg ten służy nie tylko zaopatrzeniu roślin w wapń, wykonuje się go również w celu poprawy zawiązania owoców. Pod koniec kwitnienia – 18 maja – wykonano opryskiwanie nawozem Maxifruit w dawce 3 l/ha. Ten nawóz, zawierający ekstrakty z roślin rosnących w ekstremalnych warunkach (morskich, pustynnych i tropikalnych), stymuluje procesy związane z zawiązywaniem owoców oraz wpływa na polepszenie ich jakości. Pozytywnie wpływa również na syntezę regulatorów wzrostu roślin, które odpowiadają za proces owocowania. Efektem jego stosowania jest uzyskiwanie większej liczby nasion w komorach nasiennych jabłek, a w przypadku słabszego zapylenia wzmacnia naturalną zdolność do partenokarpii. O tym co jeszcze robił gospodarz, aby uchronić drzewa przed wiosennymi przymrozkami, jak wygląda nawożenie w dalszej części sezonu (np. podczas suszy i upalnego lata) oraz jak prowadzi się przerzedzanie można przeczytać w sierpniowym numerze „Sadu Nowoczesnego” (SN 8/2017).Henryk Czerwiński (zdjęcia wykonano 24 maja) Autor Henryk Czerwiński wszystkie artykuły Podobne artykuły
przeliczanie plonu mokrego na suchy