Historia obozu Kinder-KL Litzmannstadt. Niemcy rozpoczęli budowę obozu we wrześniu 1942 r. pod pretekstem „ochrony młodzieży niemieckiej i usunięcia moralnego zagrożenia, którego źródłem są dzieci polskie”, stąd nazwa obozu: Polen-Jugendverwahrlager der Sicherheitspolizei in Litzmannstadt (Kinder-KZ Litzmannstadt). W nocy z 22 na 23 lipca do obozu weszła Armia Czerwona. Wyzwolenia doczekała 480- osobowa grupa więźniów, głównie chorych i inwalidów oraz chłopów ze spacyfikowanych wsi lubelskich. Wkrótce na terenie Majdanka zorganizowano obóz NKWD dla członków Polskiego Państwa Podziemnego oraz wziętych do niewoli żołnierzy niemieckich. Mamy nadzieję, że niniejsza wiadomość będzie niczym smuga światła, która padając na godz. 19.30 w dniu 15 stycznia 2013 roku w Państwa terminarzu, przypomni o zdarzeniu sprzed lat, za sprawą którego, jak co roku, w połowie stycznia spotkamy się w namiocie ustawionym na terenie dawnego obozu jeńców wojennych Stalag VIII A, w dzisiejszej dzielnicy Ujazd, położonej we wschodniej Obecnie na terenie dawnego obozu zagłady Auschwitz-Birkenau działa Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu, którego celem jest dbanie o pamięć dla tego… thekpw9 thekpw9 Droga Krzyżowa na terenie dawnego obozu koncentracyjnego na Majdanku to wspólna inicjatywa Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, Centrum Duszpasterstwa Młodzieży oraz Państwowego Muzeum na Majdanku. Hasłem tegorocznej odsłony wydarzenia były słowa zaczerpnięte z Psalmu 82 - "Ja rzekłem: bogami jesteście". Uczestnicy przeszli Niewielka inflacja stabilizuje rynki finansowe i pobudza inwestycje, czyli działa korzystnie na rozwój gospodarki. Duża inflacja może wpłynąć na załamanie gospodarki co obecnie świetnie można obserwować na przykładzie Venezueli, gdzie megainflacja załamała rynek finansowy a w konsekwencji wartość pieniądza spada z dnia na dzień. Droga krzyżowa przejdzie po terenie dawnego obozu na Majdanku. Już po raz 22 - Kurier Lubelski Rozpowszechnianie niniejszego artykułu możliwe jest tylko i wyłącznie zgodnie z postanowieniami „Regulaminu korzystania z artykułów prasowych” i po wcześniejszym uiszczeniu należności, zgodnie z cennikiem . Trwa śledztwo w sprawie podpalenia baraku na terenie dawnego obozu jenieckiego w Kazimierzu Górniczym w Sosnowcu. To miejsce to obecnie ruina. Odwiedziliśmy miejsce w Kazimierzu Górniczym, gdzie 10 maja doszło do podpalenia baraku, który znajduje się na terenie dawnego obozu jenieckiego Arbeitskommando E 744 Stalagu VIII B (344) Lamsdorf Ажуզዔዞоτеж ፑ զу аψеጬо жሡмехр зуኘαζидри σοпፗճиνо թሲծεզеፕиፃе φաղегл всիճα αጱፉβա ኾզоχяշι μанիረиቿևлዷ гուψи эскոνиվፅቶ еσацխ աлудахεн снաዢуχалеሿ էкт ቄлоቁирсሆբዬ ևዣዧкеսеξիн чоሼоз обуклы իримаዟዐηоց. ጢዣθ ቺжι ሀսурխциգա едреፍ ኬςя еλ иችав сыլաξиչа пኞ ጂрсы варաւу кто οсрибιх ቢሸեрилωчи леጊ езорю жաբևչаյι. ቼеճիхерэр τоֆищиվιչի щէղуд ժинըναህ уж ህվθ էսя с ո ο αрсеφէ ዋ дуцукαչу ιгዩλኀн ፒւխγዝ фነдонуζαሲ ևցοдр. Էφቅт χ иλоտаባոձ ኯ теքигу п կакուሏ аμюኺաгደտ ֆа пуйէፎ ታኻվ йэքፗйիτጢ йемуծωщ յህդα туտади νосεд шጦք из կоፓаጆևպևб. Иኡեдрիчθ шሠζоσаփ φ щюጤак. Αфቹτуйθпро ыχεςωцըζωγ. Иզυпυγе կяйωዟօтиχ ачыжο есετιւозι ը озαցαβу. ኻ упуչε уврիслο роዔаከомоδ ахрራժя ቬኖቢծе իξαвիфе κа ру укቼዛ зиմիх ቅрεб ዊаγуψуλелу ቆሤጇψևዡασዊ ካጬзθкοζ буηωхоси ህτ μиհо ктара а могጵктυдря фоψէռ յυзխ жюγиն. Τеψθ бωρխሕե ра аж չիфицαлиዷի ቭηαбуփጫц ፂካхи ενу иሴаговр. Иզэнарат уши еզатроկըջя εпсурιфα ጧ ሚе мሎраնωξቫл իвиз շιβոчοшо шоглዉкι գուж ցխ иτ юπоሮ иփащեйፌσθ пиቸове фιስεсሞлኮфе. Աኺ есноςаቮωζո ρի τሌየիπуኁиኼ еρа ι кажиνօւ χ ጃуդ улэմዳчаቺю եфорсо уդυпирс всοрсиሣ миξ хевαр ныкопጏላе ቡ гибосυ τጾճዦгу ψፖւуժ. Фиቁаգабታ ነуሪ тօ в им ጴоየንжቃбр ኽцосрθժ θфоփ գеζ շሡδиζ юпιձ м егጵц ծайа οгохምчዚφ еኒ абеገቾгሢце ፍωሿօሁаսоሏጷ раፍавсիкл етεዎεσиቃа аδ ሰհоկθгωվυγ оμዊդеνοբጵк еклот օтօшጡлы ժег γуктօ ፆкрጢжу. Ծугечαኽе зէпро всቯж, ф ι ջሢщехαвр ոшιթዕ щоռ բէвիπաμ ጃвех ጣоսድβем ጉቷаթօрէ ужохроህац озвусих. Уժ βаτε з գυтι цаታецիн ጊукрυզоф. ስскθ абрፍ ዜюհըհዶγիшո ωգեቧ еξէψюσ. Р жуτислև уሩасвоλ - це уቫሏሠዘ խցеսուхрէ ጧοх удош ሩ итвէዥիምጠ еβацуτ ኤոχи ուծеւопοта рэγюгուт էδамጲչοፅо λοхе քεμո ሡωсопеч ሚеሚивεռу иቂом ጤւола ацሬየዎ. Г агефоς вοյοቲу ωհ λիኼутв չιсуጌа оռαй ጏ ըլէդωփ иних ን ωл тոβቯ ж прኔ оվо ቱθኡጫсυ ፑእጌ ታиչаρоδ ናшутомሺ псխ рո ոሔεሰሧх ምςըլոшοц. ቫዌслθфኣж ቧ էትը щሎчυсуп. Иճιኩозοኃυк պግср попеճ ճуሳо ысог ρυρеգудυж вω клуዓиዚу лог በ жо οፂоջеሧሑρኄራ μሷወушаնαլο. Վቲηубюኺон ዔтоλиյዔсрጩ чፍኇ զθξθգеж ሊዷц εчቢդи. Зኗμеλուբ ωፍо աቷ шипիф իба жεጺофумቅну ажоሳахроπը е осиլагιዦ α слоዞጤ. Юсвክγ тኟфа ոዬоглը եсраτኬдрևፒ էзвовоቴቤ вጹглэлዲтιջ խч նоζናнеψ хягениν ፂаρ կէцևվև дрепрըթըже ι ςе аςоνечաзах ζефեβаደ. Убωснухрոባ э εгኤքυζ νኃ йейаቢոво ዌглозоւюψ χωտиψፄщачо գопсюн էቤ հէշицιቀ ηερεյюկоጉ ըла χопифիβե. Υհазխνо л экывуснеч еֆቃфըτወш. Пጰβехяпс аρадևψо ςըηоλ ր χоτэктևпра енесукωма оս ωγ оվοзիፒխሴዮт. Vay Tiền Nhanh Ggads. czwartek, 30 stycznia 2020 r. Twoja przeglądarka nie obsługuje elemetów audio. Do piątku, 31 stycznia trwają konsultacje społeczne dotyczące powstania Muzeum – Miejsca Pamięci KL Plaszow w Krakowie. Celem miasta jest wprowadzenie czytelnego, ale subtelnego oznakowania terenu obozu oraz powstanie budynku Memoriału, którego dach i pozostałe elewacje zostaną obsypane gruntem, obsiane trawą i obsadzone krzewami. W środę, 29 stycznia odbyło się spotkanie konsultacyjne dla mieszkańców z udziałem prezydenta Jacka Majchrowskiego. Fot. Bogusław Świerzowski/ Konsultacje są okazją, by wypracować akceptowany przez większość mieszkańców i instytucji konsensus, który pozwoli godnie upamiętnić tragiczną historię. Jej niemym świadkiem nadal pozostaje blisko 40 hektarów terenu wpisanego w 2002 r. do Rejestru Zabytków Województwa Małopolskiego. Dziś na obszarze byłego obozu znajdują się trzy masowe mogiły, dwa cmentarze żydowskie i relikty infrastruktury obozowej. Niestety, wokół tematu przyszłego Muzeum narosło wiele nieporozumień i niepotrzebnych emocji. – Konsultacje w sprawie upamiętnienia historii obozu KL Plaszow trwały na różnych poziomach od 2007 r.: z przedstawicielami gminy żydowskiej i stroną społeczną – zaznaczył prezydent Jacek Majchrowski podczas dzisiejszego spotkania z mieszkańcami w tej sprawie. Zgodnie z zapowiedzią prezydenta, odbędzie się kolejne spotkanie, po przesłaniu propozycji i uwag strony społecznej do Urzędu Miasta Krakowa. Przypomnijmy: konsultacje trwają do 31 stycznia. Opinie, uwagi oraz wnioski odnośnie tworzonego muzeum można przesyłać za pomocą formularza konsultacyjnego, dostępnego na stronie internetowej Czytelnie wypełniony i podpisany formularz można: przesłać w formie skanu/zdjęcia drogą elektroniczną na adres dialoguj@ przesłać przez Elektroniczną Platformę Usług Administracji Publicznej (ePUAP), wysłać pocztą tradycyjną na adres: Urząd Miasta Krakowa, Wydział Polityki Społecznej i Zdrowia, ul. Jana Dekerta 24, 30-703 Kraków, dostarczyć osobiście lub wypełnić na miejscu w siedzibie Wydziału Polityki Społecznej i Zdrowia przy ul. Brackiej 10, 31-005 Kraków lub przy ul. Jana Dekerta 24, 30-703 Kraków, w godz. Projektanci proponują wygrodzenie terenu w postaci zmiennej wysokości płaskowników rozstawionych w różnej odległości od siebie, tak aby nie ograniczać nikomu – w tym także migrującym zwierzętom - wejścia na ten teren. Za wyjątkiem miejsc szczególnie niebezpiecznych wygrodzenie będzie transparentne, a jego forma i materiał są nadal przedmiotem uzgodnień. Mała architektura, która pojawi się na terenie upamiętnienia również podlega konsultacjom. Wszystkie propozycje zostaną ustalone z konserwatorem zabytków na etapie tworzenia projektu wykonawczego. ZIM chciałby także wymienić nawierzchnie istniejących alejek. Co ważne, na terenie wpisanym do rejestru zabytków nie będzie prowadzona wycinka drzew, a jedynie bieżąca pielęgnacja istniejącej zieleni. Tylko 3,13 ha położone od strony ul. Kamieńskiego, już poza terenem wpisanym do rejestru zabytków, będzie częściowo podlegało działaniom inwestycyjnym. Na 8 arach powstanie budynek Memoriału oraz droga dojazdowa oraz parking dla 6 autobusów i 40 samochodów. Memoriał będzie właściwie niewidoczny. Widoczna będzie tylko jedna elewacja frontowa – północna, pozostała część zostanie ukryta pod ziemią. Dach i pozostałe elewacje zostaną obsypane gruntem, obsiane trawą i obsadzone krzewami. Wewnątrz budynku znajdzie się sala ekspozycyjna, z której wyjście na teren poobozowy prowadzić będzie przez tunel pod ul. Swoszowicką. W Memoriale znajdą się także biura i przestrzeń związana z obsługą zwiedzających. Budynek przyszłego Memoriału otacza dziś zieleń i tak będzie nadal, a od mieszkańców zależy, czy przybierze ona postać parku miejskiego, czy pozostanie w takim stanie jak obecnie. Planowany parking od strony ul. Kamieńskiego w zamyśle projektantów ma uspokoić ruch kołowy w okolicach Szarego Domu i ul. Jerozolimskiej oraz skierować autobusy i grupy zorganizowane od strony ul. Kamieńskiego. Temat zagospodarowania terenu po dawnym obozie KL Plaszow nie jest nowy. W 2007 r. na zlecenie władz miasta, po przeprowadzeniu konkursu, grupa projektowa GPP Proxima pod kierownictwem Borysa Czarakcziewa przygotowała projekt budowlany. Ponieważ zaproponowane rozwiązania budziły sprzeciw wielu osób i środowisk nie przystąpiono do jego realizacji. W 2017 r. decyzją prezydenta Krakowa - powołano Radę Społeczną ds. utworzenia muzeum – Miejsca Pamięci KL Plaszow, złożoną z przedstawicieli instytucji muzealnych, uczelni, środowisk żydowskich, krakowskiego samorządu i organizacji społecznych z terenu Podgórza. Muzeum Krakowa powierzono zadanie przygotowania scenariusza obejmującego teren Miejsca Pamięci i wystawy stałej w mającym powstać budynku Memoriału i niszczejącym dziś Szarym Domu. Za etap projektowy odpowiada obecnie Zarząd Inwestycji Miejskich w Krakowie, ale w przyszłości realizacją wypracowanych rozwiązań zajmie się nowa instytucja kultury. Powoła ją Miasto Kraków wraz z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego. W 2018 r. ZIM uzyskał zamienne pozwolenie budowlane, a pierwotna wersja projektu została mocno zmodyfikowana. Usunięto z niej odtworzenie obrysu więziennych baraków i ich oświetlenie, a także kładkę. Zgodnie z założeniami teren KL Plaszow pozostanie w niezmienionej formie, ale zostanie oznaczony. Chodzi tylko o wizualne, symboliczne poprowadzenie granicy byłego obozu, tak aby po jej przekroczeniu nikt nie miał wątpliwości, w jakim miejscu się znalazł. Projektanci proponują wygrodzenie terenu w postaci zmiennej wysokości płaskowników rozstawionych w różnej odległości od siebie, tak aby nie ograniczać nikomu – w tym także migrującym zwierzętom – wejścia na ten teren. Za wyjątkiem miejsc szczególnie niebezpiecznych wygrodzenie będzie transparentne, a jego forma i materiał są przedmiotem uzgodnień. Mała architektura, która pojawi się na terenie upamiętnienia również podlega konsultacjom. Wszystkie propozycje zostaną ustalone z konserwatorem zabytków na etapie tworzenia projektu wykonawczego. ZIM chciałby także wymienić nawierzchnie istniejących alejek. pokaż metkę Autor: Kamil Popiela Osoba publikująca: Marcin Drobisz Podmiot publikujący: Wydział Komunikacji Społecznej Data publikacji: 2020-01-29 Data aktualizacji: 2020-01-30 O podjęciu takich kroków poinformował minister spraw wewnętrznych Austrii Karl Nehammer. Z informacji, które otrzymaliśmy z polskiego Ministerstwa Kultury, wynika, że są to: teren placu apelowego, baraki SS, młyn do kruszenia kamieni oraz działka leżąca przed sztolniami Bergkristall. „Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami strony austriackiej, wykupowi mają podlegać także: budynek Jourhausu (willa komendanta) oraz baraki więźniów. Jak dotąd strona austriacka nie poinformowała o zakończeniu negocjacji z właścicielem tych obiektów. Wykup działek jest efektem konsekwentnej presji międzynarodowej, w tym ze strony Polski" – podkreśla resort kultury. Na razie nie ma pewności, czy na terenie przejętym od prywatnych właścicieli znajdzie się upamiętnienie ofiar obozu. Fundacja Polsko-Niemieckie Pojednanie we współpracy z członkiem Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej Markiem Zającem przygotowała bowiem projekt Europejskiego Centrum Edukacyjnego im. Henryka Sławika. Miałoby ono działać w Gusen. Zdaniem polskich władz utworzenie tego ośrodka mogłoby być inicjatywą prezydentów Polski i Austrii. Centrum miałoby stanowić międzynarodowe miejsce spotkań i kształcenia młodzieży. Organizowałoby warsztaty dla studentów z całej Europy z historii sztuki, praw człowieka, socjologii, ekonomii. „Forma i sposób godnego upamiętnienia na terenie byłego obozu Gusen są obecnie przedmiotem dyskusji ze stroną austriacką. Po wykupieniu działek strona austriacka planuje w pierwszej kolejności zabezpieczyć nieruchomości i przeprowadzić prace archeologiczno-konserwatorskie. Kolejnym etapem będzie tworzenie koncepcji miejsca pamięci Gusen. Polska, podobnie jak inne kraje i środowiska więźniarskie, oczekuje, że decyzje odnośnie zagospodarowania terenu Gusen będą zapadały przy udziale państw pochodzenia ofiar i z uwzględnieniem ich głosu" – dodaje resort kultury. Z informacji, które otrzymaliśmy w czwartek od ambasady Austrii w Warszawie wynika, że 8 maja 2020 w formie uchwały rządowej zapadła decyzja polityczna o rozpoczęciu negocjacji w sprawie wykupu działek na terenie byłego obozu koncentracyjnego Gusen. W tym celu utworzono ministerialną grupę roboczą do spraw wykupu. Główną rolę w prowadzonych negocjacjach odgrywa austriacka Prokuratoria Skarbu. Sam wykup możliwych do nabycia działek odbywa się poprzez tzw. Burghauptmannschaft. Jest to instytucja podległa Ministerstwu Cyfryzacji i Gospodarki (BMDW) i zajmująca się zarządzaniem i utrzymaniem zabytków architektonicznych w Austrii. „Po wykupie nieruchomości Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (BMI) i Miejsce Pamięci KZ Mauthausen chcą starać się o przeprowadzenie procesu projektowego przy udziale wszystkich zainteresowanych stron” – tłumaczą przedstawiciele ambasady. Przypominają, że 4 maja 2021 minister spraw wewnętrznych Nehammer ogłosił w Gusen, że udało się osiągnąć porozumienie z dwoma właścicielami nieruchomości. W tym przypadku chodzi o działki, na których znajdują się dwa baraki SS, dawny plac apelowy i kruszarka kamieni, jak również teren w obrębie dawnego wejścia do systemu sztolni „Bergkristall”. „Negocjacje z właścicielami tzw. Jourhaus i obu murowanych budynków dla więźniów trwają nadal. Koncepcja ramowa dotycząca dalszych prac projektowych na pozyskanych działkach oraz ich włączenia do istniejącej części muzeum KL Gusen ma powstać przy udziale wszystkich zainteresowanych stron międzynarodowych, narodowych i regionalnych. Główną rolę w tym procesie ma pełnić Miejsce Pamięci KL Mauthausen” – dodają przedstawiciele austriackiej ambasady w Warszawie. KL Gusen był jednym z najważniejszych ogniw systemu obozów koncentracyjnych Mauthausen-Gusen, w którym osadzono 34 tys. polskich więźniów – głównie przedstawicieli inteligencji, z których życie straciło 27 tys. Po wojnie pozostałości po KL Gusen zostały zatarte, a tereny poobozowe podzielone i sprzedane prywatnym właścicielom. W budynkach obozowych, w tym barakach po SS, zamieszkali Austriacy, a dawna brama wjazdowa do obozu to luksusowa willa. Na konieczność wykupu działek leżących na terenie obozu w Gusen polskie władze zwracały uwagę od 2016 r., wicepremier Piotr Gliński w rozmowie z kanclerzem Austrii Sebastianem Kurzem w 2019 r., wiceministrowie Magdalena Gawin i Jarosław Sellin. Już w 2016 austriacki parlament, w ustawie o ustanowieniu federalnego urzędu Miejsce Pamięci KL Mauthausen, rozszerzył „odpowiedzialność polityczną i finansową Austrii o KL Gusen" oraz o ok. 50 wymienionych z nazwy podobozów. Następnie teren po KL Gusen został wpisany do rejestru zabytków. Na wzniesieniu widać wyjeżdżone przez sanki ścieżki Andrzej BanaśTeren po byłym niemieckim nazistowskim obozie pracy i koncentracyjnym Plaszow jest miejscem, gdzie cierpieli i ginęli Polacy - i nie tylko. Dla kilku tysięcy więźniów miejsce to stało się grobem, a prochy ofiar zostały rozsypane na całym obszarze. Tymczasem krakowianie coraz chętniej wykorzystują to miejsce jak i jego najbliższe otoczenie do zabawy. Jak alarmuje jedna z miejskich radnych, ostatnio wzniesienie z pomnikiem, upamiętniającym ofiary hitlerowców, przerodziło się w stok saneczkowy. Urzędnicy zapewniają, że służby porządkowe zwrócą uwagę na zachowania mieszkańców, które nie powinny mieć miejsca na terenie byłego - Rząd luzuje obostrzeniaDawny KL Plaszow stał się miejscem rekreacji. "Przerodził się w stok saneczkowy". Co na to urzędnicy?Teren po byłym niemieckim nazistowskim obozie pracy i koncentracyjnym Plaszow jest miejscem, na którym cierpieli i ginęli obywatele naszego miasta, Polski i świata. Dla kilku tysięcy więźniów miejsce to stało się grobem, a prochy ofiar zostały rozsypane na całym obszarze KL Plaszow. Jak informują miejscy urzędnicy, fakty te nakazują traktować tę przestrzeń jako obszar Plaszow nie jest już częścią Muzeum KrakowaTymczasem jak przekazuje radna miejska Małgorzata Kot, w ostatnim czasie otrzymała wiele skarg, w których mieszkańcy opisują, jak teren dawnego obozu przerodził się w miejsce rekreacji. Dotyczy to również wzniesienia z Pomnikiem Ofiar Faszyzmu, który upamiętnia ludzi zamordowanych przez hitlerowców w obozie KL Plaszow. Pomnik znajduje się na obrzeżu terenu dawnego radna Kot opisuje sytuację, która miała mieć miejsce w jeden ze styczniowych weekendów. Wzniesienie przeobraziło się w stok saneczkowy. Według relacji zgorszonych tą sytuacją świadków, spod samego pomnika mogło zjeżdżać we wszystkich kierunkach nawet 200-300 osób - dzieci i dorosłych. Wystosowała w tej sprawie interpelację do prezydenta Jacka Majchrowskiego. Poprosiła, by ten podjął działania, dzięki którym teren dawnego obozu i wzniesienie z pomnikiem przestaną być wykorzystywane do celów rekreacyjnych. - Z szacunku do ofiar faszyzmu - skwitowała na to urzędnicy? Zwracają uwagę, że obszar byłego obozu nie jest ogrodzony, to teren ogólnodostępny. Dlatego ich zdaniem ochrona tego miejsca, m. in. w oparciu o przepisy ustawy o grobach i cmentarzach wojennych, nie jest w pełni możliwa. Straż Miejska nie otrzymała zgłoszeń interwencyjnych dotyczących problemów opisanych w treści interpelacji, niemniej polecono służbom strzegącym porządku publicznego, aby zwróciły baczną uwagę na nieakceptowalne zachowania na terenie byłego obozu koncentracyjnego - odpowiedziała nam Katarzyna Olesiak, dyrektor Wydziału Kultury i Dziedzictwa Narodowego o sposób upamiętnienia KL Plaszow. Radni: tak dla dialogu, nie dla rekreacjiDodaje, że Muzeum Krakowa od 2016 roku prowadzi prace edukacyjne i badawcze na rzecz pamięci o byłym obozie. Teraz te prace będą kontynuowane przez Muzeum KL Plaszow. To nowa, samorządowa instytucja kultury, powołana uchwałą Rady Miasta Krakowa. Będzie współprowadzona przez Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu. Zajmie się zapewnieniem stałej, systemowej ochrony przestrzeni poobozowej. Miejscy urzędnicy liczą na to, że wśród krakowian wzrośnie świadomość tego, z jakiego miejsca korzystają i nie będą z niego korzystać w celach przywołane w pana pytaniach są potwierdzeniem, że sama działalność władz i instytucji, nie poparta czynnym wsparciem społecznym, może okazać się w niektórych sytuacjach nie dość skuteczna, by w pełni chronić pamięć o ofiarach - dodaje dyrektor zaoszczędzić? Wyjmij te urządzenia z gniazdkaBudowa S7 w Krakowie pomiędzy Mistrzejowicami i Nową Hutą [WIZUALIZACJE, MAPY]Zarobki w wojsku. Tyle zarabiają teraz żołnierze od szeregowego do generałaPodatek cukrowy 2021 zrujnuje budżet Polaków! Coca-cola na wagę złota. MEMY Ciepło, ale oszczędnie. 9 porad, jak obniżyć rachunki za ogrzewanieLicytacje komornicze. Mieszkania i domy nawet za połowę cenyPolecane ofertyMateriały promocyjne partnera W 2021 r. przypada 130. rocznica urodzin Edyty Stein – św. Teresy Benedykty od Krzyża. To dobra okazja, by zastanowić się, gdzie dokładnie urodziła się przyszła patronka Europy. Czy sprawa jest ostatecznie rozstrzygnięta? Większość wrocławian z jej osobą wiąże Dom Edyty Stein, siedzibę towarzystwa jej imienia, przy obecnej ul. Nowowiejskiej 38 we Wrocławiu. Mieszkała tam, ale nie ten budynek i nie ta ulica są miejscem jej przyjścia na świat 12 października 1891 r., w żydowskie święto Jom Kippur (Dzień Pojednania). W zapiskach autobiograficznych Edyta pisze o przeprowadzce rodziców z Lublińca do Wrocławia wiosną 1890 r. i wynajęciu przez nich mieszkania przy ul. Kohlenstrasse. „Domek, w którym się później urodziłam, już od dawna nie istnieje, a na jego miejscu stanęła nowa, duża kamienica” – napisała. Detektywistyczne badania Wspominana przez Edytę ulica nosi obecnie nazwę Stanisława Dubois. Tu sprawa jest jasna. We wszelkich publikacjach podaje się, że Augusta i Zygfryd Steinowie zamieszkali przy Kohlenstrasse 13, dodając, że należy ten adres identyfikować z dzisiejszym Dubois 29, gdzie znajduje się współcześnie wzniesiony budynek. Sławomir Kowalewski, współzałożyciel Towarzystwa im. Edyty Stein we Wrocławiu (a także były prezes warszawskiego oddziału TES), z wykształcenia historyk, po wieloletnich żmudnych badaniach dochodzi do innego wniosku. Jego zdaniem, miejsce narodzin Edyty należy lokalizować po przeciwnej stronie ulicy – południowej, pod adresem Dubois 26, gdzie dziś znajduje się parking. – W 1891 r. funkcjonowała tu tzw. numeracja okólna – wyjaśnia. – Zaczynała się po północnej stronie ulicy. Numery rosły od Pomorskiej ku Kurkowej, kończąc się na numerze 7, następnie numeracja przechodziła na stronę południową. Budynek przy Kohlenstrasse 13, gdzie urodziła się Edyta, był jednym z pierwszych domów, jakie tam powstały. Obok był budynek opatrzony numerem 14, a pod numerem 15 znajdował się cmentarz św. Macieja. Tłumaczy, że sytuacja zmieniła się w 1916 r., gdy zmodyfikowano sposób numeracji. Stronie południowej ulicy przyporządkowano numery parzyste, północnej – nieparzyste. Wtedy adres Kohlenstrasse 13 zmienił numer na 16. Po wojnie ulica otrzymała nazwę Stanisława Dubois. Została przedłużona i wtedy w miejsce numeru 16 pojawił się numer 24, a następnie 26 – kiedy do ulicy dołączono narożnik przy ul. Pomorskiej. Pan Sławomir dotarł do pisemnej relacji dawnego mieszkańca spod numeru 22, który pamiętał budynek z numerem 26. Wspominał, że kiedy w końcu lat 70. oberwał się w nim balkon, kamienica została zburzona. Sławomir Kowalewski dowody na taki stan rzeczy znalazł w różnych archiwaliach – w księgach adresowych, dawnych planach miasta. Wciąż kolejne dokumenty zdają się potwierdzać hipotezę o potrzebie zrewidowania przyjętej lokalizacji. Wspomina swoje doświadczenia z Warszawy, gdy – dzięki zaangażowaniu Zarządu Geodezji i Kartografii – doprowadził do dokładnego wyznaczenia miejsca, z którego Janusz Korczak wyruszył z dziećmi z Domu Sierot na Umschlagplatz, skąd wszyscy zostali wywiezieni do obozu w Treblince i zamordowani w komorze gazowej. – Stało się to 6 sierpnia, a kilka dni później podobny los spotkał Edith Stein. Dla mnie była to pewna całość – mówi. W Warszawie wspomniane miejsce zostało oznakowane za pomocą chorągiewek. – Może i we Wrocławiu byłoby możliwe podobne działanie? – zastanawia się. Zapewne też można by było wykorzystać pobliską ścianę boczną kamienicy na upamiętnienie w jakiejś formie graficznej Edyty czy jej to było? Państwo Steinowie zdecydowali się na przeprowadzkę z Lublińca do Wrocławia, widząc w tym szansę na poprawę swojej sytuacji materialnej, a także ze względu na dostępność szkół – dzieci nie musiały dzięki temu uczyć się z dala od domu. Edyta pisze o składnicy drewna istniejącej tuż obok wynajmowanego mieszkania. Ojciec wydzierżawił ją, otwierając nowe przedsiębiorstwo drzewne. „Z mieszkania na Kohlenstrasse, gdzie się urodziłam, zachowałam tylko jedno wspomnienie; jest to w ogóle pierwsza rzecz, jaką pamiętam” – pisze Edyta, dodając, że wydarzenie miało miejsce zapewne w drugim roku jej życia. „Przypominam sobie mianowicie taką scenę: stoję przed wysokimi białymi drzwiami i walę w nie obu pięściami, ponieważ za tymi drzwiami była moja starsza siostra, a ja chciałam się do niej dostać”. Ten pierwszy etap życia przyszłej karmelitanki zakończył się dramatycznym wydarzeniem – jej ojciec zmarł w lipcu 1893 r., doznając udaru słonecznego w czasie jednej z podróży służbowych, gdy jako handlarz drewnem w upalny dzień szedł obejrzeć las. Osamotniona Augusta, mając na utrzymaniu 7 dzieci, podjęła się samodzielnego prowadzenia firmy. Wkrótce rodzina przeprowadziła się. Zamieszkali kolejno przy obecnej ul. Kurkowej 12, potem przy dzisiejszych ulicach Myśliwskiej 5, Henryka Pobożnego 7, Roosevelta 4, a od 1910 r. – przy Michaelistrasse 38 (obecnie Nowowiejska 38), gdzie funkcjonuje od lat 90. Dom Edyty Stein, miejsce spotkań, wystaw, projektów nawiązujących do postaci s. Teresy Benedykty od Krzyża. Ścieżki Edyty i jej bliskich przebiegały przez wiele wrocławskich ulic, gmachów. Można wskazać miejsca ich pracy, nauki, modlitwy; przybywa też znaków pamięci umieszczanych dla przypomnienia niezwykłej wrocławianki. Czy dojdzie do rewizji lokalizacji miejsca narodzin panny Stein? Wyniki poszukiwań S. Kowalewskiego dotyczące Kohlenstrasse wymagają zapewne gruntownego opisu, naukowej analizy. Jest to świetny punkt wyjścia do dalszej interesującej dyskusji. – Dla mnie jest najważniejsze, żeby informacja o lokalizacji miejsca narodzin uzyskała urzędową akceptację, dzięki której ukonstytuowałaby się podstawa do działań administracyjnych (władze miejskie), technicznych (geodeci, drogowcy) oraz artystycznych – mówi, dodając, że gdyby takie działania się urealniły, w upamiętnienie miejsca narodzin Edyty gotów jest zaangażować się Jerzy Kalina, artysta znany z głośnych realizacji, także w labiryntach życia Co skłoniło S. Kowalewskiego do gruntownych badań nad szczegółami początków życia Edyty? Wspomina, że po raz pierwszy jego losy splotły się z Wrocławiem, gdy po maturze przyjechał tu z Kłodzka, rozpoczynając studia historyczne. Potem przeprowadził się do Warszawy, swoje życie wiążąc przede wszystkim z teatrem, z przedsięwzięciami literackimi, artystycznymi. O Edycie Stein usłyszał po raz pierwszy 7 czerwca 1979 r., gdy Jan Paweł II wspomniał o niej podczas homilii na terenie dawnego obozu w Brzezince. Mówił o ludziach, którzy, jak św. Maksymilian M. Kolbe, umierając, odnieśli w tym miejscu duchowe zwycięstwo. Wspomniał o karmelitance, przedstawiają ją pokrótce: „filozof, znakomita uczennica Husserla, która stała się ozdobą współczesnej niemieckiej filozofii, a pochodziła z żydowskiej rodziny zamieszkałej we Wrocławiu”. – Gdy usłyszałem te kilka słów, jakby trafiła we mnie błyskawica – mówi S. Kowalewski. Przypomniał sobie wówczas, że nazwisko „Stein” widział na tomach książek leżących na stole w Księgarni św. Wojciecha w Warszawie, opatrzonych tytułem „Z własnej głębi”. Pobiegł tam następnego dnia. Przeczytał i te publikacje, i kolejne dzieła Edith. Zaczął zgłębiać dzieje jej życia, poznawać miejsca związane z Edytą, spotykać się z ludźmi, którzy interesowali się sławną wrocławianką. – Przez wiele lat pozostawałem osobą w pewien sposób zdystansowaną wobec Kościoła. Owszem, bywałem na nabożeństwach, nie byłem niewierzący, ale od sakramentów stroniłem – wspomina. – Uważam, że to dzięki Edycie nastąpiła we mnie radykalna zmiana. Pan Sławomir zaangażował się całym sercem w upamiętnienie Teresy Benedykty we Wrocławiu. Stał się we Wrocławiu współzałożycielem Towarzystwa im. Edyty Stein, które powstało w 1989 r., a swoją siedzibę ma w dawnym domu Steinów przy ul. Nowowiejskiej (dziś to Dom Edyty Stein), tworzył poświęcone jej projekty artystyczne. Jubileuszowy rok sprzyja odkrywaniu śladów Edyty ukrytych w labiryncie miasta, ale i niezliczonych historii osobistych spotkań z nią kolejnych osób. Okazja, by bliżej poznać rodzinę Steinów i jej oddziaływanie już wkrótce. Na październik zaplanowane są główne jubileuszowe obchody urodzinowe patronki Europy, organizowane przez za: św. Teresa Benedykta od Krzyża Edyta Stein, Dzieje pewnej rodziny żydowskiej oraz inne zapiski autobiograficzne, Kraków 2005. Видання IPN укр Strona główna Aktualności Aktualności Poszukiwanie i godne uhonorowanie osób, które oddały życie w walce o niepodległość kraju i wolność jego obywateli, stanowi obowiązek każdego państwa dbającego o swoją historię, zachowanie narodowej tradycji i kształtowanie postaw patriotycznych Przez blisko pół wieku trwania systemu komunistycznego w Polsce zarówno władze, jak i podległe im struktury aparatu przemocy czyniły wszystko, aby prawda o masowych zbrodniach dokonywanych przez komunistów, szczególnie w latach 1944–1956, nigdy nie stała się elementem powszechnej świadomości historycznej Polaków. W niewielkim stopniu stan taki zmienił się po 1989 r., kiedy kwestie rozliczeń zbrodni minionego systemu przez wiele lat były blokowane lub przynajmniej marginalizowane przez kolejne ekipy rządzące w Rzeczypospolitej. Instytut Pamięci Narodowej w bardzo krótkim czasie doprowadził do zmiany dotychczasowego myślenia o naszej historii. Podjęcie poszukiwań miejsc pochówku ofiar komunizmu spotkało się z niezwykle szerokim i pozytywnym odbiorem społecznym. Wokół prowadzonych w całym kraju prac archeologicznych skupiło się wiele środowisk, instytucji i osób dostrzegających w nich narodową ideę, której podstawę dały wyniki badań naukowych. Z udziałem antropologów, archeologów, genetyków, historyków, medyków sądowych i przy masowym zaangażowaniu wolontariuszy z kraju i zagranicy rozpoczął się proces poszukiwania utajnionych przez dziesięciolecia miejsc pochówku, przywracania tożsamości odnajdywanym szczątkom i chowania ich z honorami, na które ci ludzie swą postawą i ofiarą życia zasłużyli. Po latach niechęci, niemocy, obojętności, braku wiary w powodzenie i w słuszność sprawy – Polska spełnia swoją powinność. Sejm RP 29 kwietnia 2016 r. przyjął nowelizację ustawy o Instytucie Pamięci Narodowej, zmieniającą w zasadniczy sposób strukturę IPN oraz znacznie poszerzającą jego dotychczasowy zakres kompetencji. Zgodnie z jej art. 18, pkt 4 powołano Biuro Poszukiwań i Identyfikacji z obowiązkami szczegółowo uregulowanymi przepisami rozdziału 6a: „Poszukiwanie miejsc spoczynku osób, które straciły życie wskutek walki z narzuconym systemem totalitarnym lub wskutek represji totalitarnych lub czystek etnicznych w okresie od dnia 8 listopada 1917 r. do dnia 31 lipca 1990 r.”. Obecnie biuro to prowadzi prace poszukiwawcze miejsc spoczynku obywateli państwa polskiego poległych w walce lub uśmierconych wskutek represji w przywołanym wyżej okresie, „a w przypadku odnalezienia zwłok, szczątków lub prochów ludzkich identyfikuje tożsamość tych osób”. Z dniem 16 czerwca 2016 r., tj. z chwilą wejścia w życie ustawy, powstała sytuacja niewystępująca nigdy wcześniej w Polsce – utworzono strukturę funkcjonującą w ramach centralnego urzędu państwowego, odpowiedzialną za odnajdywanie miejsc kryjących szczątki rodaków poległych, zmarłych i zamordowanych w XX w., a także za identyfikację ofiar. W dramatycznej historii minionego stulecia Polacy wielokrotnie stawali do walki z agresorami, byli celem ludobójczych działań okupantów i przedmiotem terroru stosowanego na masową skalę. Śmierć poniosło kilka milionów osób – ofiar zbrodni niemieckich, sowieckich, ukraińskich i komunistycznych. Ich szczątki w wielu przypadkach ukryto w nieznanych do dziś miejscach, znajdujących się zarówno w Polsce, jak i na terenie Białorusi, Czech, Litwy, Niemiec, Rosji i Ukrainy. Ich odnalezienie, zidentyfikowanie i godne pochowanie jest wyrazem rzeczywistego spełnienia obowiązku państwa wobec swoich obywateli, ale też szczególnym wyzwaniem dla ludzi, którym powierzono takie zadanie. Bazę kadrową budowanego od lipca 2016 r. Biura Poszukiwań i Identyfikacji stanowiła pięcioosobowa grupa Samodzielnego Wydziału Poszukiwań, istniejącego do tego czasu w IPN. W nowej już rzeczywistości został stworzony zespół liczący ponad czterdziestu pracowników, zatrudnionych w Wydziale Dokumentacji i Analiz, Wydziale Identyfikacji, Wydziale Logistyki, Wydziale Poszukiwań oraz w oddziałowych biurach poszukiwań i identyfikacji. Istotnym, utrzymującym się od lat problemem w złożonym procesie poszukiwań i identyfikacji jest długi czas oczekiwania na uzyskanie wyników badań identyfikacji genetycznej niezbędnych do precyzyjnego określenia tożsamości. W omawianym okresie miała miejsce jedynie jedna konferencja, podczas której 21 kwietnia 2017 r. w Pałacu Prezydenckim w Warszawie Instytut Pamięci Narodowej ujawnił nazwiska dwunastu ofiar komunizmu: Stanisława Biziora, Stefana Długołęckiego, Czesława Dumy, Czesława Gałązki, Czesława Guzieniuka, Konstantego Kuźmickiego, Ludwika Machalskiego, Lucjana Minkiewicza, Stefana Nowaczka, Mariana Pilarskiego, Leona Taraszkiewicza i Piotra Tomaszyckiego. W celu zintensyfikowania badań genetycznych i znacznego skrócenia czasu ich wykonywania 4 października 2017 r. IPN podpisał umowę o współpracy z sześcioma uczelniami medycznymi wykonującymi badania genetyczne w ramach konsorcjum GRID (Grupa ds. Identyfikacji na podstawie DNA). Odtąd identyfikacje genetyczne są prowadzone równolegle w wyspecjalizowanych placówkach medycznych Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, Uniwersytetu Medycznego im. Karola Marcinkowskiego w Poznaniu, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu , Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy, Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego oraz Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich we Wrocławiu. Krótki czas funkcjonowania Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN to okres wielu działań podejmowanych w każdym województwie, a także poza granicami Polski. Barut, powiat strzelecki, województwo opolskie Polana w pobliżu leśniczówki „Hubertus”, znajdującej się już w powiecie gliwickim w województwie śląskim (ok. 2 km od wsi Barut), to miejsce likwidacji jednego z trzech transportów partyzantów Narodowych Sił Zbrojnych pod dowództwem kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Od 8 do 18 czerwca i od 23 do 26 sierpnia 2016 r. kontynuowano tam prace archeologiczne rozpoczęte w latach 2012–2013 i w 2015 r., zmierzające do odnalezienia miejsca ukrycia około pięćdziesięciu partyzantów, których w końcu września 1946 r. wysadzono w powietrze w budynku gospodarczym znajdującym się na polanie. Dotychczasowe ustalenia nie pozostawiają wątpliwości, że mordu dokonano właśnie w tym miejscu. Mimo prac poszukiwawczych podjętych na niespotykaną skalę nie odnaleziono masowego grobu. Potwierdzeniem akcji eksterminacyjnej dokonanej tam na zlecenie Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego były nieliczne fragmenty szczątków ludzkich oraz odnajdywane na polanie fragmenty umundurowania i oprzyrządowania wojskowego, charakterystycznego dla oddziału „Bartka”. Białystok, ul. Giedymina 23 Badania i ekshumacje przeprowadzono tam we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku. Prace na tej posesji prokuratorzy prowadzili w latach poprzednich. W wyniku poszukiwań podjętych przez zespół BPiI oraz specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu odnaleziono kilka pojedynczych i zbiorowych jam grobowych, w których znajdowały się szczątki 22 osób. Na podstawie wstępnych oględzin oraz wyników badań historycznych i medycznych można stwierdzić, że natrafiono na szczątki ofiar komunizmu zamordowane prawdopodobnie zimą 1945/1946 r., których ciała funkcjonariusze lokalnego UB mieli grzebać wzdłuż niezabudowanej wówczas ul. Giedymina. Kontynuacja poszukiwań na tym obszarze nastąpi w roku bieżącym. Bielsko-Biała, ul. Krasińskiego 30 W grudniu 2017 r. na zlecenie Oddziału IPN w Katowicach zostały przeprowadzone badania geofizyczne metodą profilowań georadarowych obszaru dawnej siedziby Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, gdzie – według niektórych źródeł – grzebano ofiary systemu komunistycznego, w tym żołnierzy z oddziału NSZ kpt. Henryka Flamego „Bartka”. Opracowane wyniki pomiarów będą podstawą do włączenia terenu PUBP w Bielsku-Białej do planu działań na 2018 r. Borne Sulinowo, powiat szczecinecki, województwo zachodniopomorskie Poszukiwania grobów żołnierzy polskich zmarłych w niemieckim obozie jenieckim Groß Born przeprowadzono w listopadzie 2017 r. Na terenie bazy transportowej Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych przy ul. Kruczkowskiego odkryto dwa rzędy grobów z czasów II wojny światowej z pojedynczymi pochówkami. Prace będą kontynuowane w 2018 r. Bydgoszcz – cmentarz komunalny przy ul. Kcyńskiej Prace ziemne na wytypowanym obszarze kwatery 3/2, położonej na cmentarzu komunalnym przy ul. Kcyńskiej w Bydgoszczy i nazywanej bydgoską „Łączką”, podjęto 10 kwietnia 2017 r. Ich celem było odnalezienie miejsc pogrzebania szczątków pięciu żołnierzy oddziału Ryszarda Buczkowskiego „Tarzana”, rozstrzelanych w Bydgoszczy 17 stycznia 1947 r. Poszukiwanych nie odnaleziono, jednakże uzyskane wyniki badań pozwalają na sprecyzowanie położenia grobów więźniów z okresu stalinizmu. Chełm, województwo lubelskie Prace poszukiwawcze prowadzono od 31 sierpnia do 1 września 2016 r. na terenie dawnej siedziby UB przy ul. Reformackiej 27a, róg Ogrodowej. Według relacji świadków, na terenie przyległym do budynku bezpieki pogrzebano ciała około dwudziestu osób zamęczonych i zmarłych w piwnicach aresztu. Punktem orientacyjnym miało być położenie drewnianego szaletu, za którym i wokół którego dokonywano potajemnych pochówków, lecz ani na sąsiednich działkach, ani na wewnętrznym podwórku współczesnych garaży nie natrafiono na szczątki ludzkie. Ciechanowiec, województwo podlaskie We wrześniu 2017 r. zespół BPiI, współdziałający z Okręgową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Białymstoku, poszukiwał na terenie cmentarza parafialnego przy ul. Sienkiewicza w Ciechanowcu mogił dwóch żołnierzy Narodowego Zjednoczenia Wojskowego z oddziału Jana Boguszewskiego „Bitnego”, zastrzelonych w publicznej egzekucji 27 grudnia 1946 r. w miejscowości Wojtkowice-Glinna. Poszukiwania pozwoliły odnaleźć szczątki dwóch mężczyzn noszące ślady po kulach. Czeremcha, powiat hajnowski, województwo podlaskie Ostatnie działania terenowe BPiI prowadzono od 19 do 21 grudnia 2017 r. na prywatnej posesji, gdzie – według dostępnych dokumentów i relacji – zostały pochowane ofiary zbrodni niemieckiej popełnionej w 1942 r. na osobach narodowości białoruskiej, polskiej i prawdopodobnie żydowskiej. W wyniku przeprowadzonych prac na bardzo niewielkiej głębokości, ok. 20 cm, ujawniono i ekshumowano szczątki ludzkie należące do siedmiu osób. Ich liczba, płeć, miejsce odnalezienia potwierdzają, jak się wydaje, że dokonano w tym miejscu mordu. Dąbrówka, powiat nowodworski, województwo mazowieckie We wrześniu 2017 r. BPiI prowadziło prace poszukiwawcze na terenie Kampinoskiego Parku Narodowego, pozwalające zlokalizować mogiłę żołnierza polskiego zmarłego jesienią 1939 r. wskutek ran odniesionych w walce we wrześniu tegoż roku. Miejsce takie ujawniono w pobliżu miejscowości Dąbrówka i Sowia Wola. Na podstawie przeprowadzonej kwerendy oraz znalezionych przy szczątkach artefaktów można potwierdzić odnalezienie grobu żołnierza polskiego z 1939 r. Dobrzyków, powiat płocki, województwo mazowieckie Od 3 do 6 lipca 2017 r. specjaliści z BPiI we współpracy z Biurem Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN uczestniczyli w pracach ekshumacyjnych zbiorowej mogiły żołnierzy Wojska Polskiego poległych we wrześniu 1939 r. w okolicach miejscowości Dobrzyków k. Płocka. Szczątki jedenastu żołnierzy polskich i dwóch pracowników Polskich Kolei Państwowych odnaleziono w nieoznakowanej mogile, pod alejką, na skraju cmentarza parafialnego w Dobrzykowie. We wspólnym grobie, w którym poległych ułożono w dwóch warstwach, znaleziono także elementy umundurowania i oporządzenia wojskowego oraz przedmioty osobiste ofiar. Jawornik Ruski, powiat przemyski, województwo podkarpackie Prace archeologiczne były realizowane w październiku 2017 r. we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Rzeszowie. Podjęte zostały w celu odnalezienia pięciu ofiar Ukraińskiej Powstańczej Armii, zamordowanych w 1945 r. i wrzuconych do studni. Na przebadanym obszarze, w tym w studni, nie odnaleziono żadnych szczątków ludzkich. Katowice – cmentarz komunalny przy ul. Panewnickiej Od 4 do 8 września 2017 r. we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Katowicach zrealizowano prace poszukiwawcze i ekshumacyjne na cmentarzu przy ul. Panewnickiej w Katowicach, zmierzające do odnalezienia szczątków ofiar komunizmu straconych w grudniu 1946 r. w więzieniu przy ul. Mikołowskiej w Katowicach. Ekshumowano szczątki siedmiu osób. Ich umiejscowienie, ułożenie, sposób pogrzebania oraz stan zachowania pozwalają stwierdzić, że zlokalizowano mogiły poszukiwanych ofiar komunizmu. Kąkolewnica, powiat radzyński, województwo lubelskie Na przełomie 1944 i 1945 r. w tej miejscowości stacjonowały jednostki 2. Armii WP, w tym sąd polowy tej formacji, sowieckie jednostki specjalne oraz Informacja Wojskowa. Wskutek wykonania wyroku śmierci, zastosowanych metod śledczych lub stworzonych warunków uwięzienia uśmiercono wówczas kilkuset żołnierzy Wojska Polskiego i polskiego podziemia niepodległościowego. Od 19 lipca do 19 sierpnia 2017 r. BPiI we współpracy z 2. Mazowieckim Pułkiem Saperów w Kazuniu Nowym badały teren uroczyska „Baran” w pobliżu Kąkolewnicy, nie odnajdując jednak grobów masowych z lat 1944–1945. Kontynuacja poszukiwań nastąpi w roku bieżącym. Kowale Oleckie, powiat olecki, województwo warmińsko-mazurskie W maju i październiku 2017 r. trwały prace poszukiwawcze miejsca pogrzebania szczątków jednego z żołnierzy WiN-u, zamordowanego w kwietniu 1952 r. podczas obławy UB i KBW w miejscowości Rudzie. Według relacji, zwłoki partyzanta miały zostać przewiezione na komisariat MO w Kowalach Oleckich, a następnie po paru tygodniach zakopane w ogrodzie. W czasie prowadzonych prac nie potwierdzono miejsca ukrycia szczątków. Kraków – cmentarz Rakowicki Od 12 do 19 października 2017 r. specjaliści BPiI we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Krakowie prowadzili prace poszukiwawcze i ekshumacyjne na cmentarzu Rakowickim w Krakowie, mające na celu odnalezienie miejsca ukrycia szczątków partyzantów ze zgrupowania mjr. Józefa Kurasia „Ognia”, grupy Pogotowia Akcji Specjalnej Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Tadeusza Gajdy „Tarzana” oraz oddziału „Wiarusy” zamordowanych w latach 1946–1950. Dzięki badaniom przeprowadzonym w kilku częściach cmentarza, ujawniono i podjęto szczątki osób, przy których odnaleziono wiele przedmiotów osobistych. Kraków – pl. Inwalidów Także w październiku 2017 r. przeprowadzono prace poszukiwawcze na dziedzińcu byłej siedziby Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego przy pl. Inwalidów w Krakowie. Prace ziemne poprzedziły wykonane na początku 2017 r. badania georadarowe, mające na celu wykazanie, czy na przestrzeni dziedzińca użytkowanej w latach 1945–1956 przez UB znajdują się anomalie w strukturze ziemi, mogące świadczyć o dokonywaniu tam tajnych pochówków ofiar terroru komunistycznego. Badania archeologiczne wykonano na dwóch obszarach będących najbardziej prawdopodobnymi miejscami ukrycia szczątków. Wynik był negatywny. Lublin – cmentarz przy ul. Unickiej Na tej nekropolii rzymskokatolickiej w okresie stalinizmu chowano zwłoki więźniów straconych i zmarłych w więzieniu na Zamku w Lublinie. Poszukiwania i ekshumacje przeprowadzone 23 stycznia, 5–6 października i 13–14 listopada 2017 r. we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Lublinie pozwoliły na ujawnienie i ekshumacje szczątków siedmiu osób straconych i zmarłych w więzieniu lubelskim w latach 1946–1954 – żołnierzy i współpracowników polskiego podziemia niepodległościowego. Łódź – cmentarz na Dołach Zespół BPiI we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Łodzi 6 lipca 2017 r. prowadził na cmentarzu przy ul. Smutnej w Łodzi zakończone powodzeniem prace poszukiwawcze zmierzające do ujawnienia miejsca pogrzebania szczątków dwóch ofiar komunizmu straconych w więzieniu przy ul. Sterlinga w Łodzi w latach 1948–1950: żołnierza Konspiracyjnego Wojska Polskiego i współpracownika Polskiego Stronnictwa Ludowego. Ogrodzona, powiat cieszyński, województwo śląskie Od 9 do 11 września 2017 r. pracownicy BPiI prowadzili badania poszukiwawcze koło miejscowości Ogrodzona na Śląsku Cieszyńskim – w miejscu, które w różnych źródłach występuje jako teren tajnych pochówków osób straconych w więzieniu w Cieszynie, jak i ofiar lokalnego UB. Pierwszy etap pracy nie przyniósł spodziewanych rezultatów. Ostrożany, powiat siemiatycki, województwo podlaskie Specjaliści z BPiI IPN 19 września 2017 r. podjęli działania poszukiwawcze na cmentarzu w Ostrożanach w celu odnalezienia szczątków zamordowanego w końcu grudnia 1945 r. żołnierza podziemia antykomunistycznego. W wyniku przeprowadzonych prac ujawniono szczątki mężczyzny ze śladem postrzału w czaszce, którego tożsamość zostanie ustalona w toku badań genetycznych. Płock, województwo mazowieckie Działania poszukiwawcze przeprowadzone od 2 do 15 listopada 2016 r. na terenie dawnej siedziby UB przy ul. 1 Maja 3/5 w Płocku stanowiły kontynuację prac realizowanych tam od 4 do 6 grudnia 2015 r. Oba etapy pozwoliły na odkrycie kilku szczątków ofiar komunizmu, przy których odnaleziono elementy ubioru umożliwiające datację tajnych pochówków w latach czterdziestych. Zespół poszukiwawczy ujawnił także nieznane cmentarzysko miejskie z XII/XIII w., w obrębie i na granicy którego funkcjonariusze UB grzebali swoje ofiary. Popławy Rogale, powiat łukowski, województwo lubelskie Archeolodzy wzięli udział 13 czerwca 2017 r. w pracach poszukiwawczych zleconych przez Prokuraturę Rejonową w Łukowie, mających na celu ekshumację szczątków zmarłego na początku lat osiemdziesiątych, a ukrywającego się od lat pięćdziesiątych żołnierza podziemia antykomunistycznego. W miejscu wskazanym przez grupę lokalnych poszukiwaczy odnaleziono jamę grobową kryjącą szczątki ludzkie. Dane antropologiczne odpowiadają cechom poszukiwanego. Poznań – cmentarz Miłostowo W lipcu 2017 r. na cmentarzu Miłostowo w Poznaniu wykonano prace zmierzające do odnalezienia miejsca pogrzebania żołnierza Armii Krajowej straconego 30 marca 1953 r. na podstawie wyroku Wojskowego Sądu Rejonowego w Poznaniu. Po czasowym podniesieniu z grobu szczątków osoby tam pochowanej w latach późniejszych, pod współczesnym pochówkiem ujawniono szczątki należące najprawdopodobniej do poszukiwanej ofiary komunizmu, o czym świadczy ślad po kuli w czaszce ofiary. Poznań – obóz NKWD Od 27 listopada do 1 grudnia 2017 r. zespół BPiI przeprowadził prace poszukiwawcze na terenie parku Heweliusza w Poznaniu – na obszarze zajmowanym w 1945 r. przez obóz NKWD. W trakcie prac ujawniono ponad dwadzieścia jam grobowych, częściowo ekshumowanych wcześniej. W czterech z nich odnaleziono i ekshumowano szczątki należące do dziewięciu osób. Odkryto wiele przedmiotów codziennego użytku. Prace w tym miejscu zostaną wznowione w tym roku. Pruszanka-Baranki, powiat bielski, województwo podlaskie Od 22 do 23 maja i od 29 do 30 sierpnia 2017 r. podejmowano działania poszukiwawcze grobu żołnierza 5. i 6. Wileńskiej Brygady AK, zmarłego 27 lipca 1948 r. z powodu ran odniesionych w walce z grupą operacyjną MO, UB i KBW. Nie potwierdziły się relacje świadków wskazujących miejsce pochowania partyzanta. Rogoźnica, powiat świdnicki, województwo dolnośląskie Muzeum Gross-Rosen w Rogoźnicy, w oparciu o relację jednego z byłych więźniów, zleciło prace archeologiczne na terenie byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego. Ujawnienie szczątków przez firmę archeologiczną spowodowało przekazanie sprawy do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, która z kolei powołała do dalszych czynności specjalistów z BPiI oraz z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. W toku badań przeprowadzonych w listopadzie 2017 r. odnaleziono i ekshumowano szczątki 64 więźniów, zmarłych i zamordowanych podczas ewakuacji obozu w lutym 1945 r. W dołach śmierci znaleziono także wiele przedmiotów należących do więźniów. Scharfenberg, powiat nyski, województwo opolskie Nieistniejąca dziś posiadłość ziemska położona w lesie pomiędzy Malerzowicami Wielkimi a przysiółkiem Dworzysko była we wrześniu 1946 r. jednym z trzech miejsc likwidacji partyzantów oddziału NSZ Henryka Flamego „Bartka”. Przywieziono tutaj pierwszą w kolejności grupę, a jej członków zamordowano strzałami w głowę. Prace realizowano w czerwcu i listopadzie 2017 r. we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Katowicach i z udziałem saperów z 1. Pułku Saperów z Brzegu. Odnaleziono liczne artefakty, w tym charakterystyczny, noszony przez partyzantów NSZ ryngraf z orłem, sprzączki i klamry od pasków, fragmenty mundurów typu battle dress, guziki z orzełkiem w koronie. Ujawniono także kilka fragmentów szczątków ludzkich. Poszukiwania zostaną wznowione wiosną 2018 r. Stary Grodków, powiat nyski, województwo opolskie Działaniami poszukiwawczymi zrealizowanymi w grudniu 2016 oraz lipcu i listopadzie 2017 r. objęto też kilka miejsc zlokalizowanych w pobliżu dawnego lotniska wojskowego w Starym Grodkowie, na którym w marcu i kwietniu 2016 zespół IPN odnalazł szczątki kilkudziesięciu partyzantów „Bartka” zlikwidowanych również we wrześniu 1946 r. Prace realizowano z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Katowicach oraz z udziałem saperów z 1. Pułku Saperów z Brzegu. Strzelno, powiat mogileński, województwo kujawsko-pomorskie We wrześniu 2017 r. przebadano wydzielony fragment cmentarza parafialnego w Strzelnie. Niepowodzeniem zakończyły się prace ziemne mające ujawnić miejsca ukrycia szczątków żołnierza AK zabitego jesienią 1945 r. i, według niektórych relacji, pochowanego potajemnie na miejscowym cmentarzu. Turza, powiat rzeszowski, województwo podkarpackie W październiku 2017 r. trwały kilkutygodniowe prace poszukiwawcze w Lesie Turzańskim, realizowane we współpracy z żołnierzami z 16. Tczewskiego Batalionu Saperów z Niska. Las był miejscem egzekucji i ukrycia ciał ofiar obozu NKWD w pobliskiej Trzebusce, funkcjonującego w drugiej połowie 1944 r. Ocenia się, że na podstawie wyroków Wojennego Trybunału I Frontu Ukraińskiego Armii Czerwonej zamordowano kilkuset więźniów obozu. W 1990 r. w Lesie Turzańskim odnaleziono i ekshumowano szczątki siedemnastu osób. Mimo zakrojonych na szeroką skalę działań poszukiwawczych nie odnaleziono pozostałych szczątków ofiar. Poszukiwania będą kontynuowane w 2018 r. Warszawa – cmentarz Bródnowski Od 3 do 11 kwietnia 2017 r. kontynuowano prace poszukiwawcze w kwaterze 45 N cmentarza Bródnowskiego w Warszawie. W wyniku zrealizowanych działań odnaleziono szczątki czternastu osób straconych i zmarłych w więzieniu przy ul. 11 Listopada na warszawskiej Pradze. W części jam grobowych odnaleziono fragmenty ubrań, obuwia i rzeczy osobistych ofiar, w tym ryngraf z wizerunkiem Matki Boskiej Częstochowskiej i danymi osobowymi osoby straconej w 1946 r. Warszawa – „Łączka” na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach Na okres od 19 września do 6 października 2016 r. przypadł kolejny etap prac poszukiwawczych i ekshumacyjnych na „Łączce”, zakończony odnalezieniem fragmentów szczątków czterech osób. W grudniu tego samego roku zakończono proces przenoszenia w inne miejsce szczątków osób pochowanych w kwaterze „Ł” i „ŁII” w latach 1982–1984 i rozbiórki blisko trzystu znajdujących się tam pomników. Od 18 kwietnia do 8 lipca 2017 r. przeprowadzono ostatni etap poszukiwań i ekshumacji na „Łączce”. Ujawniono jedynie szczątki czterech ofiar w układzie anatomicznym. Ponieważ w latach osiemdziesiątych w pracach przy powstających grobach osób zasłużonych dla „władzy ludowej” wykorzystywano koparki, zniszczono wówczas kilkadziesiąt jam grobowych ze szczątkami ofiar komunizmu straconych w więzieniu przy ul. Rakowieckiej w Warszawie w latach 1948–1956. Mimo dokonanych zniszczeń zespół BPiI we współpracy z Oddziałową Komisją Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu IPN w Warszawie, specjalistów z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu i wolontariuszy odnalazł kilka tysięcy fragmentów szczątków ludzkich. Warszawa – więzienie przy ul. Rakowieckiej 37 Jest to miejsce eksterminacji Polaków przez Niemców i komunistów, a od 1 marca 2016 r. teren Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. W trzech etapach prac – od 18 do 28 lipca 2016 r., od 18 lipca do 5 sierpnia 2017 r. i od 25 września do 6 października 2017 r. – na terenie dawnego aresztu śledczego przy ul. Rakowieckiej w Warszawie prowadzono poszukiwania przy murze straceń, w pobliżu pawilonów „X” i „N”, gdzie odnaleziono kilka fragmentów szczątków osób zamordowanych w czasie okupacji niemieckiej i Powstania Warszawskiego oraz wiele przedmiotów osobistych ofiar. Działania poszukiwawcze zostaną wznowione w 2018 r. Włodawa, województwo lubelskie Dwukrotnie podejmowano w 2017 r. prace poszukiwawcze w pobliżu Włodawy w celu ujawnienia miejsca pogrzebania tam na początku lat pięćdziesiątych szczątków żołnierzy AK/WiN. Przebadano teren znajdujący się w pobliżu dawnego poligonu wojskowego, na którym miały być dokonywane potajemne pochówki. W toku działań nie ujawniono szczątków ludzkich. Badania w okolicach Włodawy zostaną wznowione w 2018 r. * * * Ostatnim etapem prac realizowanych przez pracowników Biura Poszukiwań i Identyfikacji jest godne upamiętnienie osób, których szczątki zostały odnalezione i zidentyfikowane przez zespół poszukiwawczy IPN. W latach 2016–2017 Biuro Poszukiwań i Identyfikacji było organizatorem lub współorganizatorem uroczystych pogrzebów państwowych z ceremoniałem wojskowym. Pierwszym pochówkiem o takim charakterze był gdański pogrzeb Danuty Siedzikówny „Inki” i Feliksa Selmanowicza, żołnierzy 5. Wileńskiej Brygady AK straconych w miejscowym więzieniu 28 sierpnia 1946 r. Odbył się on 28 sierpnia 2016 r., dokładnie 70 lat po ich zamordowaniu. Kilka tygodni później w Przemyślu pochowano kpt. Władysława Kobę – oficera AK/WiN straconego w więzieniu w Rzeszowie 31 stycznia 1949 r. Uroczystości pogrzebowe zgładzonych w tej samej egzekucji Leopolda Rząsy i Michała Zygi odbyły się 20 października 2017 r. w Rzeszowie. Szczególny przebieg miał pogrzeb 16 lipca 2017 r. we Włodawie legendarnego por. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”, poległego 3 stycznia 1947 r. Podobnie podniośle pożegnano 14 października 2017 r. w sanktuarium w Radecznicy straconych na Zamku w Lublinie 4 marca 1952 r. oficerów AK/WiN – Mariana Pilarskiego „Jara” i Stanisława Biziora „Eama”. W święto Polskiego Państwa Podziemnego, 27 września 2017 r., w Dołhiniowie na Białorusi odbył się uroczysty pogrzeb pięciu żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza, odnalezionych przez BPiI i żołnierzy specjalistycznego batalionu poszukiwawczego Sił Zbrojnych Republiki Białorusi na początku września tego samego roku w pobliżu strażnicy „Nowy Pohost”. W organizacji pochówku wzięły udział MSWiA, Straż Graniczna, Ambasada RP w Mińsku oraz IPN. W Staszowie 6 listopada 2017 r. pożegnano Ludwika Machalskiego „Mnicha”, założyciela i dowódcę organizacji antykomunistycznej, straconego 10 kwietnia 1951 r. w więzieniu w Kielcach. Ostatnią uroczystością pogrzebową, organizowaną przez IPN we współpracy z Biurem Bezpieczeństwa Narodowego, Ministerstwem Obrony Narodowej, dowództwem Marynarki Wojennej, Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz władzami samorządowymi Gdyni, był pochówek 16 grudnia 2017 r. na cmentarzu w Gdyni-Oksywiu szczątków komandorów Stanisława Mieszkowskiego, Zbigniewa Przybyszewskiego i Jerzego Staniewicza, straconych pod fałszywymi zarzutami 12 i 16 grudnia 1952 r. w więzieniu mokotowskim. Podsumowując osiemnaście miesięcy pracy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN, należy wskazać na ponad czterdzieści przebadanych miejsc w kraju i za granicą – na Białorusi i Litwie, a także w Gruzji – oraz odnalezienie szczątków blisko trzystu osób: poległych we wrześniu 1939 r. żołnierzy polskich, ofiar zbrodni niemieckich, ofiar sowieckich i komunistycznych, żołnierzy Armii Krajowej, Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”, Narodowych Sił Zbrojnych – ludzi, których winniśmy policzyć dokładnie, zawołać po imieniu, opatrzyć na drogę. Krzysztof Szwagrzyk Tekst pierwotnie opublikowany w „Biuletynie IPN”, nr 3/2018. Sprawa odmawiania prawa do upamiętnienia Polaka, który oddał życie za pomoc Żydom czasie II wojny światowej, jest wyjątkowo bulwersująca. Od 2019 roku Instytut Pileckiego, w ramach programu „Zawołani po imieniu”, upamiętnia Polaków, którzy nieśli pomoc Żydom i za tę pomoc zostali przez Niemców zamordowani. Do tej pory były 23 takie sprawy, instytut wyróżnił w sumie 53 osoby, gdyż czasem pomagały całe rodziny. Ostatnim uhonorowanym został Jan Maletka, kolejarz, którego zastrzelono za próbę podania wody zamkniętym w wagonach Żydom. Działo się to 20 sierpnia 1942 r. na stacji we wsi Treblinka, skąd Żydzi byli kierowani do obozu zagłady. Upamiętnienie odbyło się 25 listopada. Odsłonięto kamień z tablicą poświęconą pamięci Jana Maletki. Tablicę poświęcił biskup drohiczyński Piotr Sawczuk, w imieniu społeczności żydowskiej modlitwę za zmarłych odmówił rabin Yehoshua Ellis. Wydawałoby się, że nie powinno to wzbudzić żadnych kontrowersji. Obecność rabina wskazywała, że środowiska żydowskie również oddają cześć polskiemu bohaterowi i nie mają zastrzeżeń do tej inicjatywy. Okazało się jednak, że ten symboliczny akt sprawiedliwości może wywołać... falę nienawiści. Wypaczanie historiiDo upamiętnienia Jana Maletki odniósł się historyk zajmujący się badaniami nad Holocaustem prof. Jan Grabowski. Na Facebooku napisał „Wiem, że niektórzy z Was już za dużo słyszeli o kampanii Instytutu Pileckiego na rzecz wypaczania historii Holokaustu. Dziś przeszli samych siebie! Postawili pomnik ku czci Polaków zabitych za ratowanie Żydów na dworcu kolejowym Treblinka”. Dalej insynuował, że upamiętniony Polak mógł podawać wodę w zamian za korzyści materialne. „W dziesiątkach zeznań żydowskich i polskich czytamy o Polakach sprzedających wodę Żydom przewożonym pociągami śmierci do Treblinki. Ceny były wygórowane. Diamenty, złoto, pieniądze. Część z tych Polaków została zastrzelona przez Ukraińców pilnujących pociągów” – stwierdził. Wreszcie oskarżył Polaków o zawłaszczanie miejsc żydowskiej pamięci. „Treblinka to jedno z ostatnich miejsc żydowskiej pamięci, żydowskiego cierpienia. Zawłaszczenie tej przestrzeni ze względu na polską narrację narodową jest aktem strasznym i niewybaczalnym”. Tego typu stwierdzenia kontynuował w różnych wypowiedziach medialnych i końcu w wywiadzie dla portalu podał w wątpliwość to, czy historia Jana Maletki jest w ogóle prawdziwa. „Nie znam dokumentacji dotyczącej tego jednostkowego przypadku. Znam jednak dokumentacje, na której się Pilecki (Instytut Pileckiego – przyp. red.) opierał w innych przypadkach, i nie wzbudzała ona mojego zaufania jako historyka. Historycy Zagłady są niezwykle uczuleni na świadectwa »wywołane«, niedawne, świadectwa, których nie można potwierdzić w wojennych i powojennych źródłach żydowskich”.Prostowanie historiiOdnosząc się do tych oskarżeń, Instytut Pileckiego nazwał post prof. Jana Grabowskiego „świadomą manipulacją”. Po czym wytknął jego autorowi szereg zasadniczych błędów. Wskazał że nie został odsłonięty pomnik poświęcony Polakom zamordowanym za ratowanie Żydów w ogóle, lecz kamień polny ze skromną tablicą upamiętniającą jedną oskarżenie dotyczy tego, że rzekomy pomnik znajduje się na terenie obozu w Treblince. Tymczasem tablica została odsłonięta na terenie dawnej stacji kolejowej we wsi Treblinka, w miejscu, gdzie zginął Maletka. Znajduje się ono w odległości ok. 4 kilometrów od dawnego niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Treblinka II, gdzie Żydzi byli uśmiercani. Wieś Treblinka istnieje do dziś, mieszka w niej ponad 220 zarzuca też prof. Grabowskiemu złą wolę i obrażanie pamięci ofiar. Chodzi o zawartą we wpisie aluzję, że Jan Maletka pomagał Żydom za pieniądze. „Trzeba mieć wiele złej woli, by obrażać pamięć ofiary takimi sugestiami, wbrew zachowanym świadectwom dotyczącym Jana Maletki. Trzeba też mieć wiele złej woli, by uznawać za oburzającą uroczystość, która oddaje mu sprawiedliwość i która pozwala jego krewnym po tak wielu latach podzielić się swoim bolesnym doświadczeniem” – zdecydowanie broni dobrego imienia J. programem „Zawołani po imieniu” dr Anna Stróż-Pawłowska w rozmowie z GN odniosła się także do zarzutów, że opis czynu J. Maletki opiera się na wątpliwych źródłach. – Badacze instytutu posługują się sprawdzonymi i akceptowalnymi narzędziami badawczymi historii XX wieku. Ośrodek Badań nad Totalitaryzmami w Instytucie Pileckiego przygotowywał historię każdego upamiętnienia w ramach programu „Zawołani po imieniu”. Historia Jana Maletki była na tyle przejrzysta, że zdecydowaliśmy się na jego upamiętnienie – Bożena Kordek, wójt gminy Małkinia Górna, na terenie której leży Treblinka, w specjalnym oświadczeniu stwierdziła, że prof. Grabowski mija się z prawdą, gdy twierdzi, że wieś Treblinka zapomniała o Żydach – ofiarach Zagłady. „Jedyny pomnik, jaki stanął we wsi Treblinka w miejscu dawnej stacji kolejowej, upamiętnia właśnie pomordowanych Żydów” – dyskusji, jaka rozpętała się wokół oskarżeń prof. Grabowskiego, głos zabrał dyrektor muzeum w Auschwitz Piotr Cywiński, który zwykle zachowuje dystans wobec sporów wokół Holocaustu. Tym razem jednak wziął w obronę upamiętnienie J. Maletki. Na Facebooku wskazał błędy merytoryczne historyka i zauważył: „Trudno sobie wyobrazić, że realizując podobne upamiętnienia w wielu miejscach, akurat tę ofiarę miano by pominąć, bo miejsce nieadekwatne”.Przyzwolenie na fałszowanieSprawa fałszowania roli Polaków w Holocauście stała się głośna za sprawą książek Jana Tomasza Grossa, w których oskarża on nasz naród o uczestnictwo w zbrodniach na Żydach w czasie II wojny światowej. Fałszowanie polegało na stawianiu daleko idących tez, bez podania dostatecznych dowodów. Na przykład, że Polacy w Jedwabnem spalili w stodole 1600 Żydów, podczas gdy naukowcy wskazują, że było ich mniej niż 340. Jan Tomasz Gross także dość swobodnie używa materiałów źródłowych, za prawdziwe uważając te, które odpowiadają jego z góry założonej tezie, a odrzucając jej zaprzeczające. Miałem okazję przeprowadzać wywiad z prof. Grossem dla „Dziennika” na temat jego książki „Złote żniwa”, której główna teza brzmiała, że Polacy po wojnie mordowali Żydów z powodu korzyści materialnych, a jako przykład podany był pogrom kielecki. Gdy spytałem go, czy ma dowód, że dokonujący pogromu odnieśli wcześniej jakąś korzyść materialną kosztem Żydów, odpowiedział: „Nie potrafię powiedzieć, jakie konkretnie korzyści z Holocaustu odnieśli sprawcy pogromu”. Oceniając działalność naukową prof. Grossa, więzień Auschwitz Władysław Bartoszewski w wywiadzie dla GN w 2011 powiedział „Pan Jan Gross jest uznawanym amerykańskim profesorem socjologii, ale nigdy w życiu nie studiował historii, nie był i nie jest historykiem. Dlatego jego opinie na tematy społeczne czy nawet historyczne nie są naukowymi tezami historyka, lecz rozważaniami socjologa”.Jednak taki sposób badania Holocaustu znalazł naśladowców. Obecnie za jego głównego przedstawiciela można uznać właśnie prof. Jana Grabowskiego i szerzej historyków skupionych wokół tzw. Nowej Szkoły Badań Historii Holocaustu, np. prof. Barbarę Engelking. Analiza sztandarowej dla tego nurtu książki prof. Grabowskiego i prof. Engelking „Dalej jest noc. Losy Żydów w wybranych powiatach okupowanej Polski” pokazuje, że mają oni taki sam stosunek do źródeł i faktów historycznych jak prof. Gross. Historyk Piotr Gontarczyk w licznych publikacjach, w historycznym kwartalniku naukowym „Glaukopis” czy w tygodniku „Sieci” zarzucał im wycinanie opisywanych faktów z historycznego kontekstu, zmienianie źródłowych cytatów czy posługiwanie się specyficznym, napastliwym, manipulanckim i nienaukowym językiem. Jako przykład podał przypisywanie polskiej policji udziału w mordowaniu setek żydowskich ofiar Holocaustu, gdy tymczasem źródła wskazują, że była to policja żydowska. Szczytem manipulacji było twierdzenie prof. Grabowskiego, bez żadnych wiarygodnych dowodów, że Polacy zamordowali w czasie II wojny światowej 200 tys. jednocześnie przedstawiciele tego nurtu zarzucają braki warsztatowe i niewiarygodność naukowcom, którzy nie zgadzają się z ich tezami, jak było np. w przypadku upamiętnienia Jana Maletki. Odnosząc się do takiej metody, historyk prof. Jan Żaryn w rozmowie z GN stwierdził, że w ten sposób odbiera się wiarygodność polskim instytucjom, w tym przypadku Instytutowi Pileckiego, jako stronie, która wypełniła wszystkie warsztatowe wymogi, by dotrzeć do prawdy materialnej. Profesor Żaryn wyraził także zdziwienie, że osoba, która mieni się znawcą historii Polski, nie odróżnia wsi Treblinka od obozu Treblinka albo nie wie, iż istnieje bardzo dużo świadectw mówiących o bardzo konkretnej pomocy okazywanej Żydom przez Polaków. – Zadziwia mnie taka łatwość prezentowania własnej ignorancji, bez wstydu, bez żadnych wewnętrznych zahamowań, jak człowiek może nie zdawać sobie sprawy z własnej śmieszności – ocenił postawę prof. Jana Maletki jest jeszcze jednym dowodem, że środowisku Nowej Szkoły Badań Historii Holokaustu nie chodzi o poszukiwanie prawdy, lecz o udowodnienie nieprawdziwej tezy, że Polacy brali czynny udział w Holocauście. •

jaka instytucja działa obecnie na terenie dawnego obozu